Polka w drodze do finału nie miała większych problemów i z każdą rywalką rozprawiała się dość pewnie. Świadczy o tym choćby to, że wszystkie spotkania rozstrzygała już w dwóch setach. Najbliżej przegranej, w którymś z nich była dopiero w półfinale. Yanina Wickmayer (109. WTA) dała radę doprowadzić w nim do tie-breaku.
Niedługo po dokończeniu spotkania - sobotni półfinał był kontynuowany w niedzielę - Iga Świątek (1. WTA) rozegrała mecz finałowy z Laurą Siegemund (153. WTA). Różnica poziomów była widoczna od samego początku tego starcia. W pierwszym secie Polka zdeklasowała rywalkę i wygrała aż 6:0. Trwał on zaledwie pół godziny. Podobnie sytuacja wyglądała w drugim secie i Świątek znów zwyciężyła, choć tym razem Niemka dała radę zdobyć gema. To jej pierwszy sukces w tych rozgrywkach. Poprzednią edycję wygrała Caroline Garcia, która wtedy wyeliminowała Polkę w ćwierćfinale.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Łączna pula nagród Warsaw Open 2023 wyniosła 259 303 dolary, a więc nieco ponad milion złotych. Za zwycięstwo w finale Iga Świątek otrzymała 34 228 dolarów. To wciąż kwoty robiące wrażenie, ale jednak dużo mniejsze niż te, które można otrzymać na największych turniejach. Za osiągnięcie ćwierćfinału Wimbledonu Iga Świątek otrzymała... 340 tysięcy funtów. To ponad 10 razy więcej niż za wygraną w Warszawie.
Oczywiście to nie pieniądze były główną motywacją Igi Świątek do gry w tych rozgrywkach, a możliwość pokazania się kibicom w Polsce. Ci tłumnie stawili się na meczu finałowym i wypełnili trybuny na kortach warszawskiej Legii. Nie mają czego żałować, bo byli świadkami bardzo pewnego zwycięstwa polskiej tenisistki.
Nagrody w turnieju WTA w Warszawie: