• Link został skopiowany

Szymon Marciniak wbił szpilę piłkarzom Barcelony. "Osobiście tego nie cierpię"

Szymon Marciniak był gościem "Kanału Sportowego" w programie "Hejt Park". Najlepszy polski arbiter międzynarodowy zdradził, że nie znosi prowadzić spotkań FC Barcelony. - Nie są to łatwe osoby. Jak im nie idzie, mają o wszystko pretensje. Płacz, marudzenie, osobiście tego nie cierpię - powiedział Marciniak.
Sędzia Szymon Marciniak
JAKUB PORZYCKI

Szymon Marciniak miał okazję być sędzią głównym dwóch wyjazdowych meczów FC Barcelony w Lidze Mistrzów w sezonie 2016/2017, najpierw z PSG, a później z Juventusem. Eksportowy polski arbiter był gościem "Kanału Sportowego" i postanowił ujawnić, że prowadzenie meczów katalońskiego giganta było dla niego bardzo trudne ze względu na charakter piłkarzy.

Zobacz wideo Zbigniew Boniek mocno o spekulacjach powrotu Ekstraklasy.

Szymon Marciniak o kulisach sędziowania meczów Barcelony

- Nie są to łatwe osoby. Przez wiele lat byłem ciekawy, dlaczego nie dostaję do prowadzenia meczów Barcelony, chociaż dają mi coraz lepsze spotkania. Jak się okazało, Pierluigi Collina, który był wówczas szefem sędziów, dobrze wiedział, co robi. Wiedział, jakimi są zawodnikami i jakim ja jestem sędzią. Barcelona lubi arbitrów, którzy za wiele się nie odzywają. Nie oszukujmy się, to zespół, któremu wszystko zazwyczaj się układa i rzadko im nie idzie. Ale kiedy tak się zdarza, potrafią być nieprzyjemni - powiedział Marciniak w programie "Hejt Park" na "Kanale Sportowym".

Polski sędzia ujawnił kulisy prowadzonego starcia w LM, kiedy to Barca przegrała wysoko z Paris Saint-Germain. - Kiedy dostałem pierwszy mecz Barcelony, było to słynne spotkanie z PSG, kiedy przegrali 0:4. Pomyślałem, że nie było żadnych trudnych decyzji i nie mają prawa mnie nie lubić. Suarez krzyczał do Tomka Listkiewicza, Neymar do mnie przy rzucie rożnym. Wyczułem niechęć, ale nie było dialogu - stwierdził polski sędzia.

Zaledwie kilkanaście dni później Marciniak znowu został wytypowany na rozjemcę zawodów z udziałem Barcelony. - Dwa tygodnie później dowiedziałem się, że poprowadzę mecz ćwierćfinałowy Juventus-Barcelona, co było niezwykłym przeżyciem. Raczej UEFA stara się nie wysyłać nas do tych samych zespołów. Przed tym meczem Gerard Pique już w tunelu mówił mi "nie spodziewaliśmy się tu pana". To znaczyło "szkoda, że tu jesteś, bo jesteś pechowy". Wtedy zobaczyłem twarz zespołu, któremu nie idzie. Ich jakość jest trudna do opisania, szybkość gry, zamysł, inteligencja piłkarska. Jak im nie idzie, mają o wszystko pretensje. Płacz, marudzenie, osobiście tego nie cierpię - zakończył Marciniak.

Przeczytaj także:

Więcej o: