• Link został skopiowany

Marciniak przerywa milczenie po zamieszaniu w hicie LM. Oto prawda

- Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją w mojej karierze sędziowskiej - przyznał Szymon Marciniak, odnosząc się do sytuacji podwójnego dotknięcia piłki przy rzucie karnym przez Juliana Alvareza w meczu Atletico Madryt - Real Madryt. W wypowiedzi dla jednego z egipskich portali polski arbiter poinformował, kto jako pierwszy zauważył potencjalny błąd Argentyńczyka.
Atletico Madryt - Real Madryt
fot. Canal+ Sport, X

Gdy Szymon Marciniak anulował trafienie Juliana Alvareza w serii rzutów karnych za podwójne dotknięcie w meczu Atletico Madryt - Real Madryt (2:2 w dwumeczu i 2-4 w rzutach karnych), to było wiadomo, że dyskusji na ten temat nie zabraknie. Chociaż kolejne powtórki pokazywały, że faktycznie Argentyńczyk dotknął piłki nogą postawną przed uderzeniem, to wiele osób pozostawało nieprzekonanych. 

Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?

"Jak pokazano w materiałach wideo, zawodnik minimalnie dotknął piłki drugą nogą przed uderzeniem. Zgodnie z obecną zasadą, VAR musiał wezwać sędziego, sygnalizując, że gol powinien zostać nieuznany. UEFA rozpocznie rozmowy z FIFA i IFAB, aby ustalić, czy przepis ten powinien zostać zmieniony w przypadkach, gdy podwójne dotknięcie jest ewidentnie niezamierzone" - ogłosiła UEFA w czwartkowym komunikacie.

Szymon Marciniak skomentował sytuację z anulowaniem rzutu karnego

Do sprawy odniósł się wreszcie także sam Szymon Marciniak, udzielając wypowiedzi na wyłączność egipskiemu portalowi winwin.com. - Czy to Mbappe powiedział pierwszy, że Alvarez dotknął dwa razy piłkę? Nie, to jest całkowita nieprawda - powiedział polski arbiter, odnosząc się do doniesień, jakoby Francuz jako pierwszy zwrócił na to uwagę.

- To ja poinformowałem sędziów VAR, że istnieje 99 proc. szans na podwójne dotknięcie piłki przez Alvareza, a oni to dokładnie przeanalizowali - przekazał Marciniak. - Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją w mojej karierze sędziowskiej, ale piłkarze znają przepisy - podsumował.

Zobacz też: Trener rywala Jagiellonii wszedł na konferencję i wypalił od razu

- Pełna kontrola Szymona nad bardzo trudnym i gorącym spotkaniem. Pozwolił płynnie grać, ale zawodnicy rozumieli, gdzie wyznaczył granicę. Przez większość meczu akceptowali jego decyzje i zachowywali się sportowo. Dopiero w końcówce dogrywki zrobiło się goręcej, ale wtedy Szymon wkroczył z kartkami za niesportowe zachowanie, co przy takiej stawce, takich drużynach i derbowym klimacie jest absolutnie zrozumiałe i normalne - tak pracę Marciniaka w derbach Madrytu ocenił były sędzia międzynarodowy Marcin Borski w rozmowie ze Sport.pl.

Więcej o:

WynikiTabela

Komentarze (3)

Marciniak przerywa milczenie po zamieszaniu w hicie LM. Oto prawda

starsza10
2 miesiące temu
Sytuacje w meczu pucharowym Legii z Jagą to były dopiero białe kruki! Aż pan sędzia poszedł na urlop tak się zmęczył!
pawel.ccc
2 miesiące temu
"zawodnik minimalnie dotknął piłki drugą nogą" przepisy są zero-jedynkowe, albo dotknął albo nie . To tak jak z ciążą, nie da się być minimalnie w ciąży. Sorry panowie dziennikarze ale robicie z siebie niezbyt rozgarniętych ludzi pazernych na wierszówkę bez względu na to czy piszecie prawdę czy bzdury.
jedendwa
2 miesiące temu
No jak Borski powiedział , to werdykt - świat klęka. Klan sędziowski robi sobie nawzajem loda.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).