Po wtorkowym meczu Ligi Mistrzów pomiędzy PSG a Newcastle United (1:1) bardzo głośno było o kontrowersyjnej decyzji polskich sędziów z ostatnich minut. Wówczas odpowiadający za VAR Tomasz Kwiatkowski wezwał do monitora Szymona Marciniaka, aby ten jeszcze raz zobaczył sytuację z potencjalnym zagraniem ręką Tino Livramento. Po obejrzeniu powtórek Marciniak zdecydował się podyktować rzut karny dla paryżan, wykorzystany przez Kyliana Mbappe.
Ta sytuacja wywołała gigantyczną burzę. UEFA nie zajęła jasnego stanowiska w sprawie, ale o tym, jak się na nią zapatruje, może świadczyć to, iż odsunęła Kwiatkowskiego od środowego meczu LM pomiędzy Realem Sociedad a RB Salzburg (0:0), gdzie miał odpowiadać za VAR.
To, co wydarzyło się w spotkaniu PSG z Newcastle, może mieć znacznie dalej idące konsekwencje. Brytyjski dziennik "Daily Mail" poinformował, że szefowie UEFA prowadzą rozmowy na temat wprowadzenia mniej rygorystycznych interpretacji dotyczących zagrania piłki ręką.
Europejska federacja ma w tej kwestii pole manewru. Co prawda przepisy gry ustala Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB), ale możliwe jest wprowadzenie pewnego stopnia interpretacji. W tym wypadku miałyby być one łagodniejsze, tak ja ma to miejsce choćby w lidze angielskiej. "Sędziowie Premier League zostali poinstruowani, aby przy ocenie zagrania piłki ręką brać pod uwagę kilka czynników łagodzących, takich jak bliskość ramienia zawodnika do ciała oraz to, czy ramię znajduje się w naturalnej pozycji" - czytamy. Ma to realne odzwierciedlenie w statystykach. Od początku zeszłego sezonu średnia podyktowanych karnych na mecz w Lidze Mistrzów jest prawie cztery razy wyższa niż w Premier League.
Powołując się na swoje źródła sędziowskie, brytyjski dziennik ocenił, że w lidze angielskiej takie zagranie Livramento nigdy nie zostałoby uznane za rękę. "Do podobnego wniosku po meczu doszła UEFA i ukarała Kwiatkowskiego, któremu zarzucono pokazanie Marciniakowi na monitorze tylko jednej perspektywy zdarzenia - z boku i w zwolnionym tempie. Marciniak miał ostatnie słowo jako sędzia główny i był krytykowany za to, że nie prosił o alternatywne ujęcia. A ponieważ nie został wyznaczony do prowadzenia któregoś ze środowych meczów Ligi Mistrzów, uniknął kary" - napisano. Dodano, że również według wydanych w zeszłym roku wytycznych europejskiej federacji ta sytuacja raczej nie powinna zakończyć się podyktowaniem rzutu karnego.
O tym, czy zmiana przepisów jest potrzebna, będzie debatowała w najbliższych miesiącach Komisja Sędziowska pod przewodnictwem Roberto Rosettiego. Decyzja w tej sprawie zapadnie w kwietniu przyszłego roku, gdy zbierze się Rada ds. Piłki Nożnej UEFA.
Komentarze (1)
Sensacyjna decyzja UEFA po błedzie Polaków?! To nie są żarty