- Czujemy, że to była wielka niesprawiedliwość. Nie będę tego krył, jestem oburzony. Sędzia powinien tu przyjść i wyjaśnić, dlaczego podjął taką decyzję - po meczu z Interem Mediolan (0:1) mówił trener FC Barcelony, Xavi.
Hiszpanowi chodziło przede wszystkim o wielką kontrowersję z końcówki meczu. Obrońca Interu - Denzel Dumfries - zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, ściągając ją z głowy zawodnika FC Barcelony - Ansu Fatiego. Dziennikarze, eksperci i byli sędziowie na całym świecie nie mieli wątpliwości - gościom należał się rzut karny.
- Niewiarygodna decyzja na tak wysokim poziomie - tak sytuację skomentował były hiszpański arbiter, Iturralde Gonzalez. - To zagranie kwalifikowało się do podyktowania rzutu karnego dla gości. VAR ocenił tę sytuację bardzo pośpiesznie, nieuważnie i niestety błędnie. Sędzia wideo powinien był albo przekazać sędziemu głównemu informację o zagraniu piłki ręką, albo przynajmniej wezwać go do monitora, aby samodzielnie ocenił sytuację - dodał Rafał Rostkowski.
Jak się okazało, sędzia tamtego meczu - Slavko Vincić - wytłumaczył się zawodnikom FC Barcelony ze swojej decyzji. Jego słowa jednak nie pomogły gościom. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ich rozjuszyły.
Jak przekazał znakomicie poinformowany dziennikarz - Guillem Balague - arbiter rozmawiał z piłkarzami Xaviego po spotkaniu. Vincić miał poinformować, że rzut karny nie został podyktowany, ponieważ ręką zagrał nie Dumfries, a Fati.
Nie wiadomo, w jakim ujęciu Vincić zauważył, że ręką zagrał Hiszpan, a nie Holender. Tak czy inaczej, była to decyzja fatalna. Niemal na każdym ujęciu widać, że to Dumfries zgarnął piłkę z głowy przeciwnika, a nie odwrotnie.
Po trzech kolejkach w grupie C z kompletem punktów prowadzi Bayern Monachium. Inter ma sześć punktów, FC Barcelona trzy, a Viktoria Pilzno żadnego. Rewanż FC Barcelona - Inter już w środę.