Powstanie europejskiej Superligi może potężnie zaburzyć aktualny ład futbolu, ale też być bardzo kosztowne w skutkach dla klubów, które wezmą w niej udział. W niedzielę "New York Times" oraz "The Times" poinformowały, że Manchester United, Manchester City, Chelsea, Arsenal, Tottenham, Liverpool, Inter, AC Milan, Juventus, Real Madryt, Atletico Madryt oraz FC Barcelona w najbliższym czasie ogłoszą założenie Superligi, które wiązałoby się z opuszczeniem Ligi Mistrzów.
Ligi Mistrzów, której nowy format ma zostać zatwierdzony w poniedziałek. UEFA nie czekała jednak długo i już kilkadziesiąt minut po publikacji artykułów wraz z federacjami piłkarskimi i ligami z Anglii, Włoch i Hiszpanii wydała oświadczenie, w którym zagroziła potencjalnym klubom-założycielom Superligi.
Zgodnie z przewidywaniami sprzed kilku tygodni UEFA zapowiedziała, że każdy klub, który weźmie udział w Superlidze, zostanie wykluczony nie tylko z europejskich, ale też krajowych rozgrywek. Każdy piłkarz takiego klubu może zaś zostać wykluczony z międzynarodowych turniejów.
Przeciwko Superlidze opowiedzieli się też szefowie innych lig, a nawet prezydent Francji - Emmanuel Macron - oraz premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Wieczorem oświadczenie w tej sprawie wydało też Stowarzyszenie Klubów Europejskich (ECA).
Co ciekawe, szefem tego stowarzyszenia jest Włoch Andrea Agnelli, który jednocześnie jest prezesem Juventusu. To właśnie szef mistrza Włoch jest jednym z największych zwolenników utworzenia Superligi. ECA wydało oświadczenie po spotkaniu, w którym Włoch nie wziął jednak udziału, a które prowadzone było przez dyrektora Ajaksu, Edwina van der Sara.
"W świetle dzisiejszych doniesień na temat tak zwanej Superligi, ECA jako przedstawiciel 246 europejskich klubów potwierdza swoje zobowiązanie do pracy nad modelem europejskich rozgrywek UEFA, które rozpoczną się w 2024 roku. Jednocześnie zaznaczamy, że model zamkniętej Superligi byłby sprzeczny z wizją ECA. Zarząd ECA zbierze się w najbliższych dniach w celu podjęcia odpowiednich działań" - czytamy w oświadczeniu.
Nagle przyspieszenie ws. powstania Superligi związane jest z planem ogłoszenia nowego formatu Ligi Mistrzów. Ten ma zostać zatwierdzony już w poniedziałek. Chociaż nowy format zakładał większą liczbę meczów między najsilniejszymi klubami, co wiązałoby się ze zwiększonymi dochodami dla nich, to najwięksi w Europie nie chcą dzielić się pieniędzmi z mniejszymi klubami.
O planach utworzenia Superligi spekulowano co najmniej od kilku miesięcy. Najważniejsze w projekcie są oczywiście pieniądze. Pod koniec stycznia "The Times" poinformował, że tylko na początku kluby założycielskie mogłyby liczyć aż na 3,1 miliarda funtów "dotacji infrastrukturalnej" do podziału! Oznacza to, że na jeden klub przypadałoby od 89 aż do 310 milionów funtów. Pieniądze te miałyby wypełnić dziury w budżetach powstałe przez "utratę należnych dochodów ze stadionów z powodu pandemii COVID-19".
Ale to nie wszystko. Roczny dochód poszczególnych klubów z racji udziału w Superlidze miałby wynieść od 130 do 213 milionów funtów. To olbrzymia kwota, bo obecnie zwycięzca Ligi Mistrzów może liczyć na około 100 milionów funtów. Niebotyczne pieniądze uczestnikom Superligi ma gwarantować głównie JP Morgan, czyli jeden z największych holdingów finansowych na świecie. Duża część pieniędzy pochodziłaby też z praw do transmisji oraz umów sponsorskich.
Komentarze (10)
Jest bardzo ważne oświadczenie ws. Superligi. "Model sprzeczny"
Już ww wrześniu spuchli
Jestem starszym, niskim mężczyzną, który lubi spać do południa.