W niedzielę 11 lutego Pogoń Szczecin pokonała Śląsk Wrocław 1:0 w meczu na Tarczyński Arenie we Wrocławiu. Porażka zepchnęła miejscowych na drugie miejsce w tabeli ekstraklasy, ale dla klubu przyniosła jeszcze większy problem. Wszystko przez zachowanie kibiców, którzy podczas meczu rzucali na murawę rozmaite przedmioty, a butelką oberwał bramkarz rywali.
"Cojocaru został trafiony częściowo wypełnioną butelką przez jednego z kibiców Śląska. A przynajmniej tak się wydawało, bo bramkarz zaczął zwijać się z bólu, choć powtórki telewizyjne pokazały, że raczej uniknął trafienia. Nie usprawiedliwia to jednak w żaden sposób zachowania fanów Śląska" - pisał po meczu dziennikarz Sport.pl Filip Macuda.
Ta sytuacja wpłynęła jednak na przerwanie spotkania na pięć minut przez sędziego Szymona Marciniaka i groziła nawet walkowerem na korzyść gości. Finalnie zawodnicy obu zespołów wrócili na boisko, ale wiadomo było, że nie obędzie się bez kary dla Śląska. Wiemy już, jakie konsekwencje czekają wrocławski klub.
"Komisja Ligi na swoim nadzwyczajnym posiedzeniu w dniu 12 lutego, zwołanym z powodu incydentu w czasie meczu 20. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, raportem delegata PZPN oraz stanowiskiem Klubu Śląsk Wrocław, podjęła decyzję o nałożeniu kary finansowej na Śląsk Wrocław w wysokości 50 tys. zł. Ponadto nałożono zakaz organizacji wyjazdu grup kibiców na jeden mecz. Dodatkowo Klub zobowiązany został do zamontowania siatki ochronnej za bramką do 31 marca 2024 roku" - czytamy na oficjalnej stronie ekstraklasy.
Głos w sprawie zabrał również Przewodniczący Komisji Ligi Jarosław Poturnicki. Przekonuje on, że decyzja została podjęta tak szybko, ponieważ już w kolejny piątek Śląsk zagra kolejny mecz i działania mogą mieć wpływ na organizację spotkania.
- Jako Komisja Ligi odstąpiliśmy jednak od zamykania trybun, bo choć uważamy to wydarzenie za niedopuszczalne, to miało ono charakter incydentalny. Tym niemniej Klub Śląsk Wrocław został ostrzeżony, że kolejne tego typu zachowania będą skutkowały bardziej surowymi karami. Aby uniknąć podobnych incydentów w przyszłości, Śląsk Wrocław zaproponował rozwiązanie w postaci instalacji siatki ochronnej, która będzie uniemożliwiała wrzucanie przedmiotów na płytę boiska - powiedział Poturnicki.
Siatka zostanie więc zamontowana do 16 lutego, bo wtedy Śląsk Wrocław zmierzy się u siebie ze Stalą Mielec. Z kolei zakaz wyjazdu na jeden mecz obowiązywał będzie podczas hitu ekstraklasy 24 lutego. Wówczas zespół Jacka Magiery zmierzy się z Lechem Poznań.