Latem zeszłego roku Mahir Emreli przeszedł z Karabachu Agdam do Legii Warszawa. W pierwszych tygodniach po transferze zawodnik prezentował się bardzo dobrze, miał duży wkład choćby w awans do fazy grupowej Ligi Europy. W pewnym momencie, podobnie jak cała drużyna, zaczął grać znacznie poniżej oczekiwań, co spotkało się z bardzo stanowczą reakcją kibiców. Po ligowej porażce z Wisłą Płock (0:1) wtargnęli oni do klubowego autokaru i zaatakowali kilku graczy. Jednym z poszkodowanych był Emreli, który niedługo później odszedł z Legii.
Po długich negocjacjach ustalono, że Azer będzie mógł odejść, jeśli zapłaci byłemu pracodawcy 700 tys. euro od razu oraz kolejne 100 tys. euro w ratach. Piłkarz nie chciał jednak uregulować drugiej ze wspomnianych należności. Z tego powodu sprawa trafiła do FIFA Football Tribunal, który przyznał rację Legii. Ponadto 25-latek został zawieszony do czasu spłacenia długu wobec warszawskiego klubu.
Cała sytuacja wiązała się z konsekwencjami dla nowej drużyny zawodnika, czyli Dinama Zagrzeb. Po zapoznaniu się z wyrokiem Chorwaci uznali, że nie będą mieszać się do tego sporu. Niedługo później zmienili zdanie i zaczęli naciskać na Emrelego, aby ten jak najszybciej wykonał wyrok trybunału. Zawodnik dostał ultimatum i do piątku miał wpłacić Legii całą należną sumę. W innym wypadku jego obecny pracodawca podjąłby kroki w kierunku rozwiązania umowy.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Działania Dinama przyniosły efekt, gdyż Azer przelał warszawskiej drużynie zaległe pieniądze. Pomimo tego, w stolicy Chorwacji czują ogromny niesmak. Wszystko dlatego, że zawodnik nie poinformował, że jest skonfliktowany z byłym klubem.
- Emreli wpłacił Legii 105 tys. euro. Dinamo czeka teraz na decyzję FIFA o odwieszeniu. W klubie podobno wściekli na Azera. O całej sytuacji dowiedzieli się z federacji, gdy przekazano wyrok. Przeprowadzono z nim kilka rozmów. Stąd ultimatum z możliwością zerwania umowy w tle - napisał jeden z użytkowników Twittera.
Z perspektywy czasu można stwierdzić, że przechodząc z Legii do Dinama, Emreli wpadł z deszczu pod rynnę. Niedługo po dołączeniu do klubu z Zagrzebia po raz kolejny miał problemy z kibolami, gdy autokar jego zespołu został zaatakowany przez grupę związaną z Hajdukiem Split. Do tego dochodzą trudności z wygraniem rywalizacji o miejsce w składzie. Od momentu transferu Azer rozegrał w nowym klubie 17 meczów, zdołał w nich strzelić trzy gole. Dodając do tego zatajony spór prawny z Legią, jego sytuacja może stać się jeszcze trudniejsza.
Komentarze (15)
Legia dostała 100 tys. od byłego piłkarza. W nowym klubie wrze. "Są wściekli"
Ja się tylko zastanawiam gdzie są ci wszyscy, którzy pierniczyli, że Emreli na rację i kontrakt powinien zostać rozwiązany z winy Legii. No jakoś sądy są innego zdania. I bardzo dobrze.