Ostatnie miesiące nie były łatwe dla Mahira Emrelego. Azer w letnim okienku przeniósł się z Karabachu Agdam do Legii Warszawa i od razu zaczął strzelać bramki. Szczególnie dobrze spisywał się w europejskich pucharach, ale zarówno on jak i cała drużyna zawodzili w ekstraklasie. W konsekwencji mistrzowie Polski znaleźli się w strefie spadkowej, a pozycja 24-letniego napastnika mocno się pogorszyła.
Legia spisywała się nadal bardzo słabo, co zwiększało tylko frustrację warszawskich kiboli, którzy po jednym z ligowych spotkań w grudniu postanowili wziąć spraw w swoje ręce. Grupa bandytów napadła na autokar klubowy z piłkarzami pod Legia Training Center. W gronie tych, którzy ucierpieli znalazł się właśnie Emreli.
Tamten atak kiboli na klubowy autokar sprawił, że Mahir Emreli nie chciał już więcej grać w Legii i wymusił na władzach klubu pozwolenie na transfer już po pół roku pobytu w Warszawie. Azer zdecydował się na przenosiny do Dinama Zagrzeb w poszukiwaniu spokoju, ale okazało się, że rzeczywistość chorwacka jest zupełnie inna, niż sobie wyobrażał.
W minioną niedzielę odbył się wielki hit ligi chorwackiej. Hajduk Split podejmował na własnym stadionie swojego odwiecznego rywala - Dinamo Zagrzeb. Spotkanie nie było jednak zbyt ciekawe i zakończyło się ostatecznie wynikiem 0:0, ale piłkarze ze stolicy nie mogli narzekać na brak wrażeń. Przed spotkaniem dojeżdżający do Splitu autokar z piłkarzami Dinama, w tym Mahirem Emrelim, został obrzucony kamieniami i butelkami przez miejscowych kibiców.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale w autokarze wybito szybę. Sprawa została już zgłoszona na policję, więc trwa poszukiwanie sprawców zdarzenia.