Sędzia zabrał głos po historycznym VAR-ze. "Wypada mi tylko przeprosić"

Sędzia Paweł Malec zabrał głos po meczu Lechia Gdańsk - Stal Mielec, który zakończył się jego kontrowersyjną decyzją. Arbiter wytłumaczył, dlaczego najpierw nie uznał gola strzelonego przez gospodarzy, a po analizie VAR zdecydował, że bramka padła jednak prawidłowo.

Lechia Gdańsk pokonała w niedzielę 3:2 Stal Mielec w meczu 32. kolejki Ekstraklasy. Bramka dająca zwycięstwo gospodarzom padła dopiero w doliczonym czasie gry w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Sędzia Paweł Malec pierwotnie nie uznał gola, posiłkując się analizą VAR. Nie wznowił jednak gry, a po chwili kolejna analiza VAR-u wykazała, że bramka padła prawidłowo. 

Zobacz wideo Wisła nad przepaścią. Brzęczek: Jakbym nie był optymistą, to musiałbym zrezygnować z pracy

Ciąg dalszy zamieszania po meczu Lechia Gdańsk - Stal Mielec. Sędzia wytłumaczył zamieszanie

Mecz w Gdańsku zakończył się dosłownie skandalem. System, który miał zdecydowanie rozwiewać wszelkie wątpliwości, kolejny raz wprowadził wielkie zamieszanie. Główne pretensje kierowane są jednak w stronę arbitra głównego, a także zespołu VAR, między którymi zabrakło odpowiedniej komunikacji. Paweł Malec postanowił wytłumaczyć, skąd wzięło się zamieszanie. 

- Bramka z boiska została uznana jako prawidłowa. W VAR każda bramka jest analizowana od samego początku przebiegu akcji. Jedynym punktem zaczepiania był potencjalny spalony w ostatniej fazie tej akcji i ta sytuacja jest po prostu bardzo ciasna. Koledzy na VAR stwierdzili, że skorzystają z technologii, która rysuje linie. Jest nowe oprogramowanie i nie do końca byli w stanie narysować jej precyzyjnie od samego początku, zaczęli powtarzać ten proces kilkukrotnie - wytłumaczył arbiter przed kamerami Canal Plus Sport.

- Dochodzi presja czasu, bo każdy oczekuje decyzji. Finalnie ta linia była narysowana nieprecyzyjnie i zbyt szybko dostałem komunikat o tym, że jest ofsajd. Wypada mi tylko przeprosić, że tak się wydarzyło. Drugi kolega z VAR poprosił mnie, żebym jeszcze nie wznawiał gry, bo nie podoba mu się to, co ma być "sprzedane" do telewizji. W związku z tym proces zaczął się jeszcze raz i decyzja finalna, czyli uznanie bramki jest prawidłowe - dodał. 

Lechia Gdańsk po zwycięstwie nad Stalą Mielec zajmuje czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy, które daje prawo startu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Piłkarze z Trójmiasta mają już sześć punktów przewagi nad Piastem Gliwice nad dwie kolejki przed końcem sezonu. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA