Grosicki wysyła jasny sygnał do Sousy. "Moje turbo jest nadal mocne"

- Chcę pokazać się z jak najlepszej strony w ekstraklasie, ale zamierzam też walczyć o powrót do reprezentacji. Pokazać, że moje turbo jest nadal mocne - mówił Kamil Grosicki na pierwszej konferencji prasowej w Pogoni Szczecin.

- Na początku chciałbym podziękować panu prezesowi za zaufanie - zwrócił się Kamil Gorsicki na początku konferencji do siedzącego po jego lewej stronie prezesa Pogoni Jarosława Mroczka. - Jak wybiegałem z córką na stadion, to było tyle emocji, że nie zauważyłem, jak pan się wzruszył. Wiem, czym dla pana jest Pogoń, więc zrobię wszystko - każdego dnia - żeby był pan dumny z tego transferu - dodał Grosicki i podziękował też siedzącemu obok dyrektorowi sportowemu Pogoni Dariuszowi Adamczukowi: - Bez ciebie to też by nie doszło do skutku. Dziękuję.

Zobacz wideo Kulesza: Dlaczego wygrałem? Trzeba pytać delegatów. Boniek: Polska piłka ma we mnie przyjaciela

Grosicki: Zawsze powtarzałem, że gra w Premier League była moim marzeniem

Grosicki z kibicami Pogoni przywitał się już w sobotę. Przed meczem ze Stalą Mielec (4:1), kiedy jego transfer praktycznie do ostatnich chwili udało się utrzymać w tajemnicy. - Rozmawialiśmy już wcześniej kilka razy na temat mojego powrotu do Szczecina. Ja oczywiście zawsze powtarzałem, że gra w Premier League była moim marzeniem. Walczyłem o to pięć lat. Dostałem propozycję z Hull, później z WBA, z którym wywalczyliśmy awans. Miałem nadzieję, że moja sytuacja będzie inna, ale była jaka była. Nie dostałem odpowiedniego zaufania ze strony władz klubu i trenera, mimo że miałem wrażenie, iż wcześniej wykorzystałem swoją szansę. Zostałem jednak odstawiony na boczny, ale dziś jestem w miejscu, w którym zawsze chciałem być. Bardzo się cieszę, że zostałem zawodnikiem Pogoni. Że wróciłem do mojego miasta. Że z moją rodziną z powrotem jestem w Szczecinie - zaznaczył 33-letni skrzydłowy.

Grosicki wraca do Szczecina po 14 latach. - Zaczynałem karierę w tym samym miejscu jako trampkarz, a wyjechałem ze Szczecina jeszcze jako nastolatek, ale już jako senior. Przed odejściem przeszedłem wszystkie etapy szkolenia. Opuszczałem Pogoń w trudnym momencie, cała drużyna była skoszarowana w Gutowie pod Łodzią i przyjeżdżaliśmy do Szczecina tylko na mecze. Ale mam też dobre wspomnienia z ostatniego sezonu. Strzeliłem trzy gole, ale sytuacji miałem mnóstwo. Świetnie współpracowało mi się wtedy z Edim Andradiną, który mnie obsługiwał - dogrywał mi piłki, ale ja ich nie wykorzystywałem - uśmiechnął się Grosicki.

"Wiem, ile znaczy dla fanów w Szczecinie mecz z Lechem"

Grosicki ma już za sobą pierwszy trening w Pogoni. - Każdego dnia będę dawał z siebie nie sto, a dwieście procent, by jak najszybciej dojść do formy. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony w ekstraklasie, ale zamierzam też walczyć o powrót do reprezentacji. Pokazać, że moje turbo jest nadal mocne - mówił Grosicki.

A kiedy zapytany został o to, czy zagra już w najbliższym meczu z Lechem (sobota, godz. 17.30), odparł: - Na razie to zbyt trudne pytanie, choć wiem, ile znaczy dla fanów w Szczecinie mecz z Lechem. Że to jest wielkie święto. Ostateczna decyzja należy jednak do trenera i jego oceny mojej postawy na treningach. Nie jest łatwo szybko wrócić do wysokiej dyspozycji po tak długiej przerwie i pośpiech w takich sytuacjach nie zawsze jest wskazany. Ale z drugiej strony w Anglii dochodziłem do formy, grając jak najwięcej meczów, więc może tak będzie i tym razem. Liczę na to, że jeśli nie teraz, to po tej przerwie na mecze reprezentacji będę już w dobrej dyspozycji - powiedział Grosicki.

Pogoń po pięciu rozegranych meczach jest druga w tabeli i traci trzy punkty do Lecha. Po przerwie na mecze reprezentacji czeka ją wyjazdowe spotkanie z Radomiakiem (13 września, godz. 20.30).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.