Igor Lewczuk i Tomas Pekhart grali w meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań (3:0), mimo że źle się czuli i mieli objawy, które mogły sugerować zakażenie koronawirusem. - Tuż przed meczem Igor Lewczuk miał gorączkę, ale z racji, że nie mieliśmy nikogo na jego miejsce, to spróbował zagrać. Bardzo jestem mu wdzięczny, że wybiegł na boisko. Z kolei Tomas Pekhart zgłosił w przerwie brak węchu, a także czuł zimno - mówił Czesław Michniewicz cytowany przez legionisci.com. Kibice i dziennikarze byli oburzeni postawą Legii. Trener mistrza Polski odpowiedział na zarzuty.
- Chciałbym doprecyzować jedną kwestię z pomeczowej konferencji. Igor w jednym z pomiarów temperatury przed meczem miał ją lekko podwyższoną w granicach 37 stopni, nie była to gorączka. Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba - oświadczył Michniewicz cytowany przez portal Legia.com.
Legia ma rozegrać kolejny mecz ekstraklasy w niedzielę, 8 listopada. Zmierzy się wtedy w hitowym, domowym spotkaniu z Lechem Poznań. Jego początek zaplanowano na godzinę 15:00.