Chociaż nieoficjalne informacje o odejściu Jakuba Kwiatkowskiego z funkcji rzecznika PZPN oraz team managera reprezentacji Polski pojawiły się już we wtorek, to oficjalne potwierdzenie dostaliśmy dopiero w czwartek w lakonicznym komunikacie Polskiego Związku Piłki Nożnej. "Decyzją selekcjonera reprezentacji Polski oraz dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów Jakub Kwiatkowski zakończył współpracę z PZPN" - przekazano w komunikacie federacji, pod którym nikt się nie podpisał.
Kwiatkowski w swoim oświadczeniu popisał się większą klasą od działaczy z PZPN-u. "Gdyby to ode mnie zależało, to oczywiście ta przygoda trwałaby dłużej, ale na pewnie rzeczy w życiu nie mamy wpływu" - przekazał w mediach społecznościowych. Podziękował za współpracę dziennikarzom, pracownikom PZPN-u, piłkarzom oraz trenerom. Zwrócił się także do kibiców. "Wiem, że na pewno wielokrotnie oczekiwaliście ode mnie czegoś więcej, ale nie zawsze, a może nawet w większości pewnych rzeczy nie mogłem głośno wypowiadać. Być może teraz, 'zwolniony z blokady', będę mógł nieco swobodniej komentować polską piłkę" - zakończył.
Jednak zarówno PZPN, jak i Jakub Kwiatkowski w swoich komunikatach nie wyjaśnili, dlaczego po 11 latach doszło do rozejścia się ich dróg. Związek nabrał wody w usta, a Kwiatkowski został o to zaczepiony na Twitterze przez jednego z kibiców. - Szkoda, że nawet z Pana strony nie na informacji o powodach tej decyzji. Trzeba dać znać, aby uciąć te analizy i plotki.
- Nikt mi niczego nie przedstawił. Po prostu zostałem poinformowany o zakończeniu współpracy. Żadnego wytłumaczenia i powodów - wyjaśnił błyskawicznie Kwiatkowski. Wszystko więc wskazuje na to, że więcej szczegółów w tej sprawie poznamy najpewniej w kolejnych tygodniach.
Póki co nie wiadomo, kto zostanie następcą Kwiatkowskiego. Według ustaleń Bartłomieja Kubiaka i Dawida Szymczaka ze Sport.pl na razie jego obowiązki prawdopodobnie zostaną podzielone na dwie osoby. Potem część z nich może przejąć ktoś z "dużym nazwiskiem", np. Jerzy Dudek.
Komentarze (16)
Kwiatkowski obnaża PZPN. Ujawnił kolejne kulisy