Ojciec Szczęsnego wbija szpilkę Fabiańskiemu. "To zaczyna mnie drażnić"

- Prawda jest taka, że przez całe życie Łukaszowi Fabiańskiemu się współczuło, a od Wojtka wymagało - twierdzi Maciej Szczęsny. Ojciec bramkarza Juventusu, który w rozmowie z WP SportoweFakty ocenił ostatnie występy syna w meczach reprezentacji Polski.

- Jak mu [Wojciechowi Szczęsnemu] nie wszystko się udaje, to nagle mówi się, że jest w fatalnej formie. To ja się znowu zapytam: kiedy Łukasz Fabiański zagrał jedno albo dwa takie spotkania jak Wojtek z Niemcami? Odpowiem: nigdy. Dlatego cała ta dyskusja wokół Wojtka zaczyna mnie trochę drażnić - mówi Maciej Szczęsny, który w rozmowie z WP SportoweFakty ocenia ostatnie występy syna w meczach reprezentacji Polski.

Zobacz wideo

Wojciech Szczęsny krytykowany. "Zareagował dobrze, szybko, właściwie"

- W tym roku na pewno źle ustawił się przy bramce na 0:1 w meczu z Węgrami (3:3). Jeżeli chodzi o Euro 2020, to mam odmienną opinię od większości. Uważam, że przy żadnej ze straconych przez Polskę bramek nie mógł zrobić nic więcej. A już zwłaszcza przy golu na 0:1 ze Słowacją (1:2). Zareagował dobrze, szybko, właściwie, a to, że Kamil Glik wstawił stopę i zmienił tor lotu piłki cztery metry przed jego nosem, w żaden sposób nie jest winą Wojtka - mówi Maciej Szczęsny i dodaje, że nie obwinia syna także za gola, którego w ostatnim meczu z Anglią (1:1) strzelił mu Harry Kane i którego analizował już dla Sport.pl (więcej tutaj).

- Wszystkim, którzy pytali mnie o tę bramkę [Kane'a], odpowiadałem w ten sam sposób: gdyby to Robert Lewandowski strzelił takiego gola Jordanowi Pickfordowi, zastanawialibyśmy się, czy Pickford mógł zrobić coś więcej, czy pialibyśmy, że Lewandowski jest genialny, jedyny taki na świecie i oddał znakomity strzał? - pyta retorycznie Maciej Szczęsny, ale też od razu na wstępie zaznacza, że nie ogląda występów syna w Juventusie. - Niespecjalnie miałem czas i potrzebę. A tam podobno co mecz, to babol. Nie będę się jednak wypowiadał w temacie, którego nie znam - zaznacza.

Dlatego Szczęsny senior mówi przede wszystkim na temat występów syna w reprezentacji. Zresztą nie tylko jego, bo przy okazji wbija szpileczkę Fabiańskiemu, z którym jego syn przez wiele lat rywalizował o miejsce w bramce kadry. Ale już nie rywalizuje, bo w sierpniu 36-letni Fabiański, który jest o pięć lat starszy od Szczęsnego, poinformował, że rezygnuje z gry w reprezentacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.