- To się wydarzyło dwie minuty przed moim zejściem, w polu karnym rywala. Zagrałem piłkę i mi spadł przeciwnik na prawą nogę, którą mi przegięło - opowiadał o swojej kontuzji w meczu z Andorą Robert Lewandowski. Miało to miejsce po godzinie gry, gdy napastnik Bayernu Monachium miał lada moment opuścić boisko. Lewandowski doznał urazu więzadła pobocznego w kolanie i nie mógł wystąpić na Wembley.
- Przydarzyło się to w najgorszym momencie, ale pierwsze dni są najbardziej niebezpiecznie przy tego typu kontuzjach. Kolano jest osłabione, a gdy nie ma stabilizacji, to ryzyko jest duże. (...) Jakbyśmy grali z dwa dni później, to może na siłę by się udało. Szkoda, zagrać z Anglią zawsze fajnie - ubolewał najlepszy piłkarz na świecie w 2020 roku.
- Kadra sobie poradzi, bez problemu. (...) Wembley to Wembley, na Narodowym zagram! - zapewniał Lewandowski w materiale kanału Łączy Nas Piłka, wystosowując apel do kibiców: - Pozdrawiam was wszystkich. Oglądajcie i wspierajcie nas, kibicujcie nam, bo czujemy wasze wsparcie. Potrzebujemy was.