To nie tak miało być. Zapadła druzgocąca decyzja ws. przyszłości Kownackiego

Dawid Kownacki ma za sobą koszmarny sezon w barwach Werderu Brema. Nie dość, że stał się piłkarzem marginalnym, to w 22 meczach Bundesligi nie udało mu się trafić do siatki. Tym samym zaczęto spekulować, że po zaledwie roku opuści zespół. Sam zainteresowany spisuje się jednak całkiem nieźle w okresie przygotowawczym, co może wpłynąć na decyzję klubu. Dziennikarz Marcin Borzęcki wyjaśnił, jak wygląda obecnie jego sytuacja.

- Zabrakło trochę zaufania ze strony sztabu szkoleniowego. Oczywiście wina leży też po mojej stronie, bo być może nie prezentowałem się tak, jak powinienem. (...) Rozmawiałem z trenerem w trakcie sezonu i przyznał, że jest zadowolony z mojej postawy na treningach. Akurat gdy zostałem zmieniony, to drużyna zaczęła grać lepiej, więc uznał, że nie ma sensu mieszać - wyjaśnił w lipcu Dawid Kownacki. Jego sytuacja jest trudna, choć w ostatnich tygodniach pojawiła się nadzieja, że wróci do formy z występów w barwach Fortuny Dusseldorf.

Zobacz wideo Tak Polacy powitali bohaterów igrzysk! Sceny na lotnisku

Niepewna sytuacja Dawida Kownackiego. Niemieckie media wieszczą jedno

Nie tak dawno informowaliśmy, że piłkarzem interesują się Hamburger SV czy FC Kopenhaga. O tym drugim zespole miał nawet rozmawiać z Kamilem Grabarą, który grał w nim przez trzy lata. Werder nie ukrywa, że chciałby pozbyć się Polaka i oczekuje oferty opiewającej na ok. dwa miliony euro. - Nie możemy zagwarantować mu regularnej gry w przyszłym sezonie. Jeśli pojawi się odpowiednia oferta, usiądziemy do stołu - przekazał dyrektor sportowy Clemens Fritz

Okazuje się jednak, że Kownacki ostatnio imponuje formą, a w sparingu z Sheffield Wednesday udało mu się nawet pokonać bramkarza. Dostrzegł to portal Werder WK, który uważa, że nie wpływa to jednak na sytuację naszego napastnika. "Jest dobrze przygotowany, zapunktował w sparingach. Mimo to nie wydaje się, by mógł pozostać w drużynie" - czytamy. Takich słów nie rozumie za to dziennikarz Marcin Borzęcki.

"W Niemczech niezmiennie pisze się o tym, że Werder czeka na oferty za Dawida Kownackiego. A mnie... niezmiennie to dziwi. Dobra forma w trakcie przygotowań, a w ataku sytuacja bez szału. Jest Ducksch, mający przewlekłe problemy Njinmah, niebędący gwarancją Topp i świeżak Gruell" - wyjaśnił. Dodał, że aż się prosi, by dać Kownackiemu drugą szansę, mimo tak fatalnego poprzedniego sezonu.

Trudno mu nie przyznać racji. Werder sprowadził w lecie Grulla z Rapidu Wiedeń oraz Toppa z Schalke, ale gdyby udało im się wywalczyć miejsce w podstawowym składzie, można byłoby mówić o sporym zaskoczeniu. Pierwszy co prawda strzelił 13 goli w austriackiej Bundeslidze, natomiast drugi zaliczył tylko pięć trafień w Schalke. Najpoważniejszym konkurentem jest oczywiście Ducksch, ale nie można wykluczyć, że w przypadku dobrej formy naszego snajpera trener postanowiłby zagrać na "duet napastników".

Rozgrywki Bundesligi ruszają za nieco ponad tydzień. Pozostaje zatem coraz mniej czasu, by przetestować wszystkie warianty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.