Latem zeszłego roku Dawid Kownacki po bardzo udanym sezonie w Fortunie Duesseldorf przeniósł się do Werderu Brema. Okazuje się, że nie była to jednak dobra decyzja. Polak rozegrał 22 mecze, ale głównie był rezerwowym i na boisku spędził zaledwie 364 minuty. Nie zdobył w tym czasie ani jednej bramki i nie zaliczył asysty. Z tego powodu zabrakło go na mistrzostwach Europy - Na pewno to nie jest sezon, jakiego chciałem - mówił w rozmowie z Viaplay.
Kownacki przegrywał rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie między innymi z Marvinem Duckschem, Nickiem Woltemade, Rafaelem Borre czy Justinem Njinmah. Okazuje się, że Polak nie może być pewien regularnej gry również w nadchodzącym sezonie i można spodziewać się jego transferu. Wprost powiedział o tym dyrektor sportowy Werderu Brema Clemens Fritz.
- Nie możemy zagwarantować Kownackiemu regularnej gry w przyszłym sezonie. Było to z nim wyraźnie omówione. Jeśli pojawi się odpowiednia oferta, usiądziemy do stołu - powiedział w podcaście "eingeDEICHT". I dodał również, że jeden z rywali Polaka o miejsce w pierwszym składzie Justin Njinmah pozostanie w zespole.
Dawid Kownacki był łączony z odejściem z Werderu Brema już wcześniej. Początkowo mówiło się o jego możliwym transferze do Hamburgera SV, który od sezonu 18/19 gra na zapleczu Bundesligi. Miesiąc temu kolejne wieści w sprawie przyszłości Polaka przekazał portal Meczyki.pl. Zdaniem dziennikarzy Kownackim interesowała się FC Kopenhaga. Napastnik miał już nawet rozmawiać o ewentualnej przeprowadzce do Danii z Kamilem Grabarą, który grał dla Kopenhagi w latach 2021-2024.