• Link został skopiowany

Były piłkarz bezlitosny dla Messiego. Padły mocne słowa. "Potępiam go"

Reprezentacja Argentyny drugi raz z rzędu wygrała Copa America. W finale mistrzowie świata pokonali Kolumbię 1:0. Ich triumf został jednak przyćmiony przez incydent, do którego doszło podczas świętowania. Argentyńscy zawodnicy na czele z Enzo Fernandezem nucili skandaliczną przyśpiewkę. Ich karygodne zachowanie obiegło cały świat. Teraz jeden z byłych piłkarzy ma pretensje do... Leo Messiego!
SOCCER-COPA-ARG-COL/REPORT
Fot. REUTERS/Agustin Marcarian

- Grają we Francji, ale wszyscy pochodzą z Angoli. Matka Mbappe jest z Nigerii, jego ojciec z Kamerunu, a w dokumentach ma francuskie obywatelstwo - śpiewał Enzo Fernandez wraz z kilkoma innymi reprezentantami Argentyny po triumfie na Copa America. W finale drużyna prowadzona przez Lionela Scaloniego wygrała 1:0 z Kolumbią po golu Lautaro Martineza. Mimo to media nie rozpisywały się o zwycięstwie Argentyńczyków, a zaistniałym incydencie.

Zobacz wideo Listkiewicz nie ma wątpliwości: Probierz przywrócił życie w tej drużynie

Anglik zwrócił się do Messiego. "Musi wyjść i coś powiedzieć!"

Nagranie pokazujące bulwersujące przyśpiewki Argentyńczyków poniosło się po sieci. Ich zachowanie od razu spotkało się z falą zasłużonej krytyki. Gdyby tego było mało, Fernandez rozwścieczył kolegów z Chelsea, gdzie wybuchła "wojna domowa" po zachowaniu mistrza świata z Kataru. Sprawą zajęli się nawet politycy oraz francuska federacja.

"Prezes Philippe Diallo stanowczo potępia te niedopuszczalne, rasistowskie i dyskryminujące komentarze. Ze względu na powagę tych słów, które są sprzeczne z wartościami sportu i prawami człowieka, przewodniczący federacji zdecydował się pozwać argentyńskiego odpowiednika" - przekazano. Co prawda pomocnik Chelsea przeprosił za cały incydent ("Sprzeciwiam się dyskryminacji we wszystkich formach" - pisał), jednak nadal grozi mu surowa kara.

Na rasistowską przyśpiewkę kolegów nie zareagował natomiast Lionel Messi, czego nie potrafi zrozumieć Carlton Cole. Były angielski piłkarz stwierdził wprost, że kapitan argentyńskiej kadry powinien zająć jasne stanowisko jako niekwestionowany lider zespołu. - Messi musi zabrać głos w tej sprawie. Nie chodzi o samo zachowanie Enzo Fernandeza. Messi jest tam głównym liderem. Jest kapitanem. Musi wyjść i powiedzieć coś o tym zachowaniu - grzmiał 40-latek w rozmowie z talkSPORT.

Chwilę później były napastnik Chelsea nie gryzł się w język. Bardzo ostro ocenił bierność zawodnika Interu Miami. - W przeciwnym razie jest tak, jakby w ogóle go to nie obchodziło. Nie obchodzi go, co ja czuję, nie obchodzi go, co czują niektórzy z jego czarnoskórych kolegów z drużyny, z którymi grał w przeszłości. To tylko pokazuje, że jest samolubny. Musi wyjść i coś powiedzieć. Potępiam go. Tak, potępiam Messiego - zakończył.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: