W środę 24 sierpnia na Camp Nou odbył się mecz charytatywny pomiędzy FC Barceloną a Manchesterem City. Dochód zebrany z tego spotkania został w całości przekazany na leczenie Juana Carlosa Unzue, byłego asystenta Luisa Enrique. Mężczyzna cierpi na ALS, nieuleczalną chorobę układu nerwowego. Starcie w stolicy Katalonii zakończyło się remisem 3:3. Dla hiszpańskiego klubu gole strzelali Pierre-Emerick Aubameyang, Frenkie de Jong oraz Memphis Depay. Z kolei dla Manchesteru trafiali Julian Alvarez, Cole Palmer oraz Ryiad Mahrez.
Więcej niż o wyniku spotkania, mówi się o groźnej sytuacji z końcowych minut rywalizacji. Około 90 minuty Luke Mbete i Andreas Christensen zderzyli się głowami. Duńczyk nie odniósł większych obrażeń i szybko podniósł się z murawy. O wiele boleśniej to starcie odczuł 18-letni Brytyjczyk.
Zawodnik Manchesteru nie był w stanie samodzielnie opuścić boiska. Wokół piłkarza bardzo szybko zgromadzili się koledzy zespołowi, którzy wezwali pomoc medyczną. Interwencja lekarzy trwała około dziesięciu minut - w tym czasie medycy opatrywali Mbete, założyli mu kołnierz ortopedyczny, a następnie na noszach znieśli z placu gry. Kontuzjowanego 18-latka zastąpił Oscar Bobb. W związku z tak długą przerwą sędzia doliczył aż jedenaście minut.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak na razie nie wiadomo, jak groźnego urazu doznał Mbete. Na oficjalnym profilu angielskiej drużyny pojawiły się jedynie życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. 18-latek na co dzień gra dla młodzieżowych drużyn Manchesteru - jeszcze nigdy nie miał okazji do rywalizacji w Premier League. Brytyjczyk występuje także w reprezentacji kraju do lat 19. W jej barwach rozegrał cztery spotkania.