Polski Ład, czyli nowe prawo podatkowe w Polsce, coraz częściej nazywany jest nieładem. Rząd zapewniał, że większość Polaków zyska na nowych rozwiązaniach. Od początku roku niemal z każdej grupy społecznej docierają sygnały, że stracili na wynagrodzeniach. Zrobiło się wielkie zamieszanie. Swój głos w sprawie zabrał był reprezentant Polski w piłce nożnej - Wojciech Kowalczyk.
Były piłkarz pochwalił się na Twitterze, że w styczniu otrzymał zdecydowanie wyższy przelew niż w grudniu 2021 roku. - Ministerstwo Sportu przesłało mi za grudzień 820 zł więcej. Jak nie pomyłka, to nawet fajny ten nowy ład - stwierdził Kowalczyk. Problem w tym, że wyższy zarobek to nie jest efekt nowych rozwiązań podatkowych.
Jeszcze kiedy Ministerstwo Sportu było połączone z resortem kultury, wicepremier Piotr Gliński zapowiadał, że od 2022 roku emerytowani medaliści olimpijscy będą otrzymywali wyższe świadczenia. Ustawa w tej sprawie została podpisana. Stąd wyższy przelew u byłego reprezentanta Polski.
Zgodnie z przepisami emerytura olimpijska wzrosła o 812 zł 78 gr. Poprzednio wynosiła 2844 zł 74 gr, a od stycznia 3657 zł 52 gr. Kowalczyk otrzymuje wynagrodzenie z ministerstwa za srebrny medal igrzysk olimpijskich z 1992 r.
Dodatkowo, zgodnie z przepisami, świadczenia otrzymywane przez polskich medalistów nie są opodatkowane. To oznacza, że nowy ład rządowy nie może objąć emerytury olimpijskiej. Kiedy Wojciech Kowalczyk zorientował się w temacie, pochwalił samą podwyżkę. - Chciałem przypomnieć, że żaden minister sportu ze strony skorumpowanej PO nie dał takiej podwyżki - ostro podkreślił wicemistrz olimpijski.