Luquinhas to najczęściej faulowany gracz w Ekstraklasie. Przewinienia na nim były jednym z głównych tematów po meczu Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Górnicy nie oszczędzali Brazylijczyka, faulując go aż dziesięciokrotnie. Za to obejrzeli trzy żółte kartki. Po meczu warszawski klub wystosował oświadczenie, w którym m.in. zażądał, aby prowadzący zawody Bartosz Frankowski nie był już wyznaczany do prowadzenia meczów Legii.
Polowanie na Luquinhasa
- Luquinhas ma taki styl grania, że lubi prowadzić piłkę, lubi robić szybkie zwroty. Jest ciężki do upilnowania, bardzo szybki, dynamiczny, dobrze kontroluje piłkę, dobrze ją prowadzi. To nie jest niespodzianka, że był często faulowany. Niespodzianką jest to, że sędzia nie wpłynął na to, żeby to nie wyglądało tak brutalnie. Należało to szybko ukrócić – powiedział w Lidze+Extra Tomasz Wieszczycki.
Rywale powtarzają, że Luquinhasowi nie trzeba wiele, aby się przewrócił. Można złośliwie powiedzieć, że Brazylijczykowi nie trzeba wiele, aby ich minąć. Ci wtedy uciekają się do fauli, ale nie są to zwykłe popchnięcia czy pociąganie za koszulkę. To często mocne, dynamiczne ataki na nogi piłkarza. Przeciwnicy chcą wybić mu grę z głowy. W meczu z Górnikiem Zabrze sędzia Bartosz Frankowski pozwolił na zbyt wiele.
- Ten występ Bartosza Frankowskiego był bardzo słabiutki. Mam pretensje o to, że nie odrobił pracy domowej i nie przygotował się odpowiednio do tego meczu. Łatwo było wyczuć, że to jest polowanie na zawodnika. Jeśli się tego nie ukróci od razu, to potem ten mecz się "rozłazi" – powiedział na antenie Canal+Sport ekspert sędziowski, Sławomir Stępniewski.
Podobnie było w pucharowym meczu z Piastem Gliwice. W 10. minucie piłkarz Legii został mocno sfaulowany przez Michała Chrapka. Dostał on żółtą kartkę, ale była to kontrowersyjna decyzja arbitra. Nie brakuje głosów, że zawodnik Piasta powinien zostać wyrzucony z boiska.
"Naraża się na kontuzje" i "Za dużo Neymara"
Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że Luquinhas sam naraża się na urazy i brutalne ataki rywali. Chodzi o, ich zdaniem, zbyt długie prowadzenie piłki.
- Czasami nadużywa prowadzenia piłki, przez co daje rywalom możliwość, żeby go faulowali. Poniewierany był niemiłosiernie. Duża strata dla Legii, bo dostał czwartą żółtą kartkę. To jego faulowali, ale raz go poniosło – twierdzi Radosław Majdan w Lidze+Extra po meczu z Górnikiem.
Luquinhas to zawodnik, który bardzo często będzie faulowany. Bardzo często wchodzi w drybling. To determinuje sposób grania obrońców, że jedynym sposobem na zatrzymanie go jest faul – powiedział komentujący na Polsacie Sport mecz Legii Warszawa z Piastem Andrzej Niedzielan.
- To nie jest nowość, że to najczęściej faulowany zawodnik. Są piłkarze, którzy nadużywają prowadzenia piłki, dryblingu i narażają się na kontuzje. Zobaczymy, czy w trakcie rozwoju tego zawodnika nie będzie starał się grać częściej szybkim podaniem, będzie miał mniej kontaktów z piłką i wówczas nie będzie narażał swojego zdrowia. – wtórował mu Bożydar Iwanow.
- Chyba za dużo podpatruje Neymara – dodał Niedzielan - Ale Neymar bardziej aktorzy, a on jest naprawdę faulowany. Liga polska cechuje się tym, że jest duża fizyczność, a Luquinhas dobrze operuje piłką.
Za szybki dla rywali
Opinie ekspertów spowodowały dyskusję w sieci. Niektórzy fani zarzucają ekspertom i dziennikarzom, że ci krytykują Luquinhasa za taki styl gry i sugerują, że Brazylijczyk sam jest sobie winny. Analityk piłkarski, Andrzej Gomołysek, zwraca jednak uwagę na to, że długie prowadzenie piłki przez Luquinhasa może wynikać z faktu, że ten po prostu nie ma do kogo zagrać. Natomiast brutalność fauli można tłumaczyć tym, że piłkarz Legii w kluczowym momencie potrafi zerwać się i wyprzedzić rywala.
Można mieć tylko nadzieję, że w przyszłości sędziowie będą bardziej uważać na tego typu sytuacje. W samym meczu z Górnikiem, według Sławomira Stępniewskiego, zawodnicy Marcina Brosza mogli zobaczyć co najmniej dwie żółte kartki więcej. Natomiast w meczu Legii z Piastem Jarosław Przybył oszczędził Chrapka. Kto wie, jakby zakończył się ten mecz (ostatecznie Piast wygrał 2:1), gdyby arbiter wtedy wyrzucił zawodnika Piasta z boiska. Koniec końców można rzec, że wszystko skończyło się dobrze – Luquinhasowi nie stała się poważna krzywda. Tylko jak długo uda się taki stan rzeczy utrzymać?