- Dzwonią dziennikarze i chcą coś o Cezarym Kucharskim. Panowie, 8 lat facet na mnie nadaje i najeżdża, ale ja mam swoje zasady. Prawie nigdy nie odpowiedziałem na zaczepki, a dzisiaj? Zbyt łatwo byłoby przyłożyć. Wolę spokój i dystans. Przyjdzie czas na podsumowanie pewnych postępowań - napisał Zbigniew Boniek na Twitterze.
W ten sposób szef Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się do nagrania, do jakiego dotarł portal Businessinsider. Chodzi o rozmowę między Robertem Lewandowskim a Cezarym Kucharskim. Rozmowę, która ma być jednym z głównych dowodów w śledztwie dotyczącym Kucharskiego. Wynika z niej, że Kucharski oczekuje od napastnika Bayernu Monachium 20 mln euro. Gdy Lewandowski pyta za co, ten w końcu odpowiada: "Za to w dwóch zdaniach. Za to, że będę krył do końca życia, że jesteś i twoja żona oszustami podatkowymi."
W środę Kucharski, były menedżer Lewandowskiego, usłyszał w Prokuratorze Regionalnej w Warszawie zarzuty. Zdaniem śledczych jego działania noszą znamiona szantażu, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Prokurator zdecydował także o zastosowaniu środków zapobiegawczych - poręczenia majątkowego w kwocie 4,6 miliona złotych, zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego i jego żony oraz kontaktowania się z nimi. Kucharski ma zakaz opuszczania kraju, a także dozór policji.
Niedawno Kucharski miał złożyć przeciwko Lewandowskiemu pozew o zapłatę ok. 39 mln zł. - Mój klient uważa żądania finansowe pana Cezarego Kucharskiego za całkowicie nieuzasadnione, ale na dzisiaj nie otrzymał jeszcze odpisu pozwu i zna tylko doniesienia medialne. W związku z tym niemożliwe jest ustosunkowanie się do niego - powiedział mecenas Lewandowskiego, Tomasz Siemiątkowski, cytowany przez Businessinsider.