- Czuję, że tyle wart jest twój spokój - miał powiedzieć Cezary Kucharski do Roberta Lewandowskiego podczas spotkania w jednej z warszawskich restauracji w styczniu 2020 roku. To spotkanie zostało nagrane, nagrywana była też poprzednia rozmowa Kucharskiego i Lewandowskiego, kilka miesięcy wcześniej w Monachium. To podczas rozmowy w Monachium pierwszy raz padła kwota 20 mln euro, których zapłata miałaby w ocenie Kucharskiego uchronić Lewandowskiego od kłopotów z fiskusem. "Rzeczpospolita" informuje, że nagrane rozmowy to główny dowód w śledztwie, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.
Przypomnijmy: We wtorkowy poranek doszło do zatrzymania Kucharskiego w jego miejscu zamieszkania, niedaleko Konstancina Jeziornej, a później trwało tam przeszukanie i zabezpieczanie dokumentów. Przeszukano także miejsce prowadzenia działalności przez Kucharskiego. Prokuratura zapowiadała, że jeszcze we wtorek postawi zarzuty i zdecyduje o zastosowaniu odpowiedniego środka zapobiegawczego. Z nieoficjalnych informacji stacji TVN24 wynikało, że Kucharskiemu miałyby zostać postawione zarzuty z artykułu 191 par. 1 kodeksu karnego, który mówi m.in. o "bezprawnej groźbie w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania zaniechania lub znoszenia". Podlega to karze do 3 lat pozbawienia wolności. Na razie nie ma jednak potwierdzenia, że Kucharski rzeczywiście te zarzuty usłyszał.
Kucharski był menedżerem Lewandowskiego przez ponad 10 lat. Relacje obydwu panów zaczęły się mocno psuć pod koniec 2016 roku, gdy menedżerom - Kucharskiemu i jego wspólnikowi Maikowi Barthelowi - nie udało się wynegocjować tak wysokiego kontraktu z Bayernem, jaki zapowiedzieli piłkarzowi. Współpraca z Kucharskim zakończyła się na początku 2018 roku. Jak pisze "Rzeczpospolita", Lewandowski twierdzi, że właśnie wtedy menedżer miał mu dać do zrozumienia, by "przygotował się na problemy". I zaczął działania, które Lewandowski odebrał jako szantaż.
Dowodem szantażowania mają być zapisy spotkań z Kucharskim. Podczas pierwszego z takich spotkań Kucharski miał powiedzieć Lewandowskiemu, że ma informacje, które mogą zaszkodzić rodzinie piłkarza. "Bardzo byś ucierpiał wizerunkowo" - miał powiedzieć 48-latek. Jednocześnie wskazał on Lewandowskiemu cenę za spokój, która wyniosła 20 mln euro.
Skąd taka kwota? Tak miał ją oszacować Rafael Buschmann, dziennikarz gazety "Der Spiegel", która jako pierwsza poinformowała o konflikcie Kucharskiego z Lewandowskim i która miała wgląd w dokumenty spółki założonej przez Lewandowskiego i Kucharskiego. O tym, że wspomniane 20 mln euro to pomysł Buschmanna, miał powiedzieć właśnie Kucharski. "Rafał widział te wszystkie kwity (...) Zapytałem go, ile to jest warte dla Lewandowskiego. Wiesz, co on powiedział? Że to jest warte 20 milionów" - miał powiedzieć Kucharski na pierwszym spotkaniu. Agent poprzez wspomniane kwity rozumiał rzekome nieprawidłowości podatkowe dotyczące spółki RL Managment, której Kucharski był prezesem do końca 2016 roku.
Według informacji "Rzeczpospolitej" drugie spotkanie mogło wyglądać podobnie. Lewandowski miał na nim zapytać Kucharskiego, co ten proponuje. Menedżer wówczas odpowiedział, że 20 mln euro. "Czuję, że tyle wart jest twój spokój" - powiedział. Gdy Lewandowski zapytał, za co ma zapłacić taką kwotę, w odpowiedzi usłyszał: "Za to, że do końca życia będę ukrywał, że ty i twoja żona jesteście oszustami podatkowymi".
Lewandowski odpowiedział jednak krótko i dosadnie: "Zero złotych, zero euro". Przed tym spotkaniem Lewandowski miał zlecić analizę swojej dokumentacji podatkowej specjalistom i był pewien, że żadnych oszustw podatkowych nie popełnił.
Niejasną rolę "Der Spiegel" i Rafaela Buschmanna sugerował już wcześniej adwokat Roberta Lewandowskiego Tomasz Siemiątkowski w "Die Welt". To ten dziennik informował, że 23 października adwokat Lewandowskiego złożył do prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tomasz Siemiątkowski miał też wysłać do redaktora naczelnego "Der Spiegel" list, w którym informuje o kulisach sporu Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim. Padają w nim słowa o tym, że piłkarz był ponoć szantażowany, a były agent miał chcieć pieniędzy za milczenie w tej sprawie. Prawnik piłkarza twierdzi, że Cezary Kucharski był w stałym kontakcie z Rafaelem Buschmannem. Tym samym, który był łącznikiem między Ruim Pinto - hakerem który założył platformę "Football Leaks" - a działem śledczym stworzonym specjalnie na potrzeby analizy materiałów z "Football Leaks" przez "Der Spiegel" i konsorcjum europejskich gazet. W tym dziale byli m.in. specjaliści od międzynarodowego prawa podatkowego, ponieważ duża część materiałów "Football Leaks" dotyczyła kontrowersyjnych optymalizacji podatkowych. To Buschmann wraz z Michaelem Wulzingerem napisał książkę "Brudna piłka" na temat kulis tych materiałów. Nie ma na razie informacji, czy dokumenty w sprawie Lewandowski-Kucharski też były analizowane przez ten dział śledczy.