Sofyan Amrabat to bez żadnych wątpliwości jeden z największych wygranych tegorocznego mundialu. 27-letni defensywny pomocnik reprezentacji Maroka gra na nim bardzo dobrze, jest liderem pomocy największej rewelacji turnieju. Amrabat jest absolutnie nie do zastąpienia w drużynie z Afryki. We wszystkich spotkaniach - z Chorwacją (0:0), Belgią (2:0), Kanadą (2:1), Hiszpanią (3:0 po rzutach karnych, 0:0 po dogrywce) i Portugalią (1:0) grał od pierwszej do ostatniej minuty. To właśnie Amrabat ofiarnym wślizgiem na linii bramkowej uratował drużynę Maroka w końcówce meczu przed stratą gola i porażką z Chorwacją. Przeciwko niemu w środku pola nie mogły się rozegrać takie gwiazdy futbolu jak: Kevin De Bruyne, Luka Modrić, Pedri czy Gavi. Amrabat, choć jest niesamowicie waleczny i momentami gra ostro, to w Katarze dotychczas otrzymał tylko jedną żółtą kartkę.
26-letni Sofyan Amrabat to świetny defensywny pomocnik. Nie ma wątpliwości, że w tym momencie to jeden z czołowych zawodników na swojej pozycji na świecie. Stylem gry nieco przypomina byłego reprezentanta Włoch, Gennaro Gattuso. Jest silny, dobry w odbiorze, potrafiący świetnie odczytać grę rywala. O jego niesamowitej determinacji świadczy sytuacja i wypowiedź przed pojedynkiem 1/8 finału z Hiszpanią.
- Nie wiedziałem w ogóle, czy będę grał. Ostatniej nocy byłem z fizjoterapeutą do 3 nad ranem i musiałem dostawać zastrzyki, abym w ogóle mógł pomyśleć o występie. Nie mogłem jednak zrobić inaczej. Nie mogłem porzucić kolegów z drużyny i mojego kraju. Jestem dumny, że awansowaliśmy dalej - powiedział Amrabat.
Po spotkaniu z Portugalią jego brat Nordin mówił o piłkarzu. - Pięć meczów w 2,5 tygodnia? To dużo. Mój brat poszedł wczoraj do szpitala na zastrzyk witaminowy. Dzięki temu szybciej dochodzi do siebie. Sofyan przebiegł piętnaście kilometrów w ostatnim meczu. Ale to dobrze, jest pełen adrenaliny. To tylko może być z korzyścią dla drużyny - przyznał.
W ofensywie Amrabat jest już nieco słabszy, o czym najlepiej świadczą jego statystyki w reprezentacji Maroka, w której zadebiutował 28 marca 2017 roku. Rozegrał 44 mecze, nie zdobył gola i miał tylko dwie asysty. Zresztą w całej swojej karierze klubowej wystąpił w 287 spotkaniach. Zdobył tylko jedenaście bramek i miał osiemnaście asyst.
On jednak ma inne zadania na boisku. Ma odebrać piłkę, przerwać akcję, umiejętnie zagrać wślizgiem, wygrać pojedynek jeden na jeden. Wszystkie jego atuty można zobaczyć w filmie poniżej.
Amrabat swoją bardzo dobrą grą na mundialu wzbudził zainteresowanie najlepszych klubów Europy. Według informacji hiszpańskiego portalu "Relevo" pozyskać chcą go dwa kluby Premier League: Liverpool oraz Tottenham. - Antonio Conte go lubi i to bardzo. Na pewno widziałby go w swoim zespole - pisze "Relevo" Dziennikarze zdradzają również, że Tottenham obserwuje piłkarza już od kilku miesięcy, a dopiero na MŚ zauważyli go wysłannicy Liverpoolu i są nim zachwyceni.
- Szczegółem, który możemy zdradzić jest to, że angielski klub zakochał się w nim podczas tegorocznego mundialu w Katarze. Są na nim wysłannicy brytyjskiego klubu, którzy śledzili uważnie tego piłkarza podczas meczów i byli nim zachwyceni. Raporty na temat jego gry są fantastyczne, a Klopp jest poważnie zainteresowany sprowadzeniem Amrabata. Kto wie, może w Liverpoolu stworzy duet z Jude Bellinghamem - dodają dziennikarze.
Według fachowego portalu Transfermarkt Amrabat wyceniany jest na 10 milionów euro. W tym momencie prezesi Fiorentiny, jego obecnego klubu, będą żądać przynajmniej 40 milionów. Wątpliwe, by zgodzili się na sprzedaż piłkarza za mniejszą kwotę. Z drugiej strony nie chcą, by zawodnik odchodził z klubu (ma ważną umowę do końca czerwca 2024 roku), zwłaszcza w tegorocznym zimowym okienku transferowym. Marokańczyk w tym sezonie jest bowiem wiodącym piłkarzem Fiorentiny, obecnie dziesiątej drużyny Serie A. Zagrał w dwudziestu spotkaniach.
Do Fiorentiny trafił w sierpniu 2020 roku za 20 milionów euro. Niezły interes na nim zrobił jego poprzedni klub - Hellas Verona, który pozyskał go w sierpniu 2019 roku z Club Brugge, za zaledwie 3,5 miliona euro. Oprócz angielskich klubów zagraniczne media informują, że Amrabata chętnie widzieliby w swoich zespołach prezesi Interu Mediolan oraz PSG. Te dwie opcje są jednak mniej prawdopodobne niż transfer do Premier League.
Choć z drugiej strony Amrabata, w PSG widziałby jego brat.
- Sofyan jest wart gry w Lidze Mistrzów. Bardzo pasowałby do PSG. Wyobraźcie sobie środek pola z Verrattim. To byłoby coś niesamowite. Więc Nasser Al-Khelaifi [prezes PSG - red.], jeśli słyszysz moje słowa, weź mojego brata do Paryża - mówi w rozmowie dla francuskiego dziennika "L'Equipe".
Na razie Amrabat nie myśli o transferze, a skupia się na grze na mundialu. Wraz z drużyną Maroka chce dalej pisać piękny scenariusz w Katarze. Maroko już teraz przeszło do historii tego turnieju. Awansowało do półfinału MŚ, jako pierwsza drużyna z Afryki w historii MŚ.
- Czy Maroko może zostać mistrzem świata? A dlaczego niby nie. Będziemy się bardzo dobrze przygotowani do kolejnych spotkań. Jestem bardzo dumny z mojego zespołu. W pełni zasłużyliśmy na półfinał. To było niesamowite, jak zagraliśmy, z jakim sercem. Zresztą tak jest zawsze - oddajemy całe serce dla naszego kraju i fantastycznych kibiców - powiedział Amrabat po meczu z Portugalią.
- Jestem taki wzruszony, znów chce mi się płakać. Byłem z rodzicami i wcześniej płakaliśmy. Najlepsza czwórka, półfinał. To niewiarygodne - dodał bardzo szczęśliwy i wzruszony jego brat, Nordin Amrabat.
Maroko w półfinale MŚ zmierzy się z Francją. Mecz ten zostanie rozegrany w środę o godz. 20. W drugim półfinale Argentyna zagra z Chorwacją. Początek obu spotkań w relacji na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.
Komentarze (17)
Rewelacja mundialu przyćmiła największe gwiazdy. Giganci ustawiają się w kolejce