Katar nie mógł kupić wielkich gwiazd na ceremonię otwarcia. Ale jedną się udało

Kacper Sosnowski
To nie była ceremonia, o jakiej marzyli słynący z rozmachu Katarczycy. Przed pierwszym meczem mundialu wystąpił Jungkook, znany głównie nastoletnim fanom z Azji. Gwiazdy światowej sceny - nie licząc Morgana Freemana - odrzuciły katarskie honoraria. Ale niektóre do Kataru i tak przylecą.

Ceremonie otwarcia wielkich sportowych imprez to dla ich gospodarzy świetna okazja do pokazania swej wielkości, kreatywności i dumy. Momentem, gdy świat podziwia nowe obiekty, ale też śledzi show, które jest przystawką przed sportową rywalizacją. Ta, którą zaserwowali Katarczycy, trudno się jednak zachwycać. 

Zobacz wideo Gdy Allah nie patrzy, czyli wielka impreza w centrum Dohy

Jungkook kontra Lopez, Shakira i Stewart

No, chyba że jest się fanem Jungkooka. To 25-letni piosenkarz i tancerz, gwiazdor koreańskiego popu. W Azji jego pozycja jest niepodważalna. Rok temu został uznany za najpopularniejszego koreańskiego artystę w Indiach. Azjatycki rynek daje mu miliony obserwatorów w mediach społecznościowych, ale słyszeli o nim także nastoletni fani w Stanach Zjednoczonych.

Biorąc pod uwagę, kto występował na poprzednich otwarciach mundialu, nazwisko Jungkooka raczej nie robi większego wrażenia. Wystarczy przypomnieć, że w 2010 r. w RPA śpiewały Alicia Keys, Shakira, czy The Black Eyed Peas. W 2014 r. imprezę w Brazylii uświetnili Jennifer Lopez czy Pitbull. Rosjanom na 15-minutowy występ udało się namówić Robbiego Williamsa, który był krytykowany, że pomógł zamieść pod dywan kilka niewygodnych dla Władimira Putina tematów, choćby aneksję Krymu.

Katar oczywiście też próbował namówić na występ znanych artystów. Jak to się skończyło, można się domyślać. Jedni zapewne odmówili Katarczykom dyskretnie, inni zrobili to publicznie. W tej drugiej grupie była Dua Lipa.

Brytyjka, która ma ogromną rzeszę fanów wśród społeczności LGBT, oświadczyła w mediach społecznościowych: "Nie mogę się doczekać wizyty w Katarze, kiedy tylko wypełni on wszystkie obietnice w zakresie praw człowieka, które złożył, gdy zdobył prawo do bycia gospodarzem mistrzostw świata". Po rozmowach z organizatorami z przedsięwzięcia wycofała się też Alicia Keys, o czym poinformowała w rozmowie z katalońskim radiem RAC1 Barbara Pons, choreografka odpowiedzialna za ceremonię otwarcia. Kolejną, która powiedziała "nie" Katarowi, była Shakira. Również Rod Stewart zdradził, że już półtora roku temu dostał intratną propozycję występu za ponad milion dolarów. "Odmówiłem. Mój występ nie byłby w porządku w związku z tym, co się tam dzieje, jeśli chodzi o poszanowanie praw człowieka" - skomentował 77-letni brytyjski piosenkarz w rozmowie z "The Times". Według mediów występu w Katarze odmówiło też kilku amerykańskich raperów.

Organizatorzy, którzy na ceremonii otwarcia nawiązali do poprzednich mundiali, hymny z dawnych lat z piosenkami m.in. Ricky'ego Martina czy Shakiry musieli odtworzyć z komputera.

"Zainwestowaliśmy wiele dla dobra całej ludzkości"

Choć wielkich gwiazd muzyki na stadionie Al Bay zabrakło, to Katarczycy bohaterem ceremonii zrobili Morgana Freemana. To 85-letni amerykański aktor i narrator mówił o zbliżaniu się do siebie ludzi i państw dzięki piłce. "To, co nas łączy, jest teraz większe od tego, co nas dzieli" - usłyszeliśmy. W treści przemów i dialogów z innymi postaciami na scenie były poruszane też tematy dotyczące szacunku, integracji i akceptacji różnorodności, wartości, z którymi Katar ma spore problemy.

Na zakończenie uroczystości do słyszanych od lat zarzutów w pewien sposób odniósł się też przemawiający na stadionie emir Kataru. - Staraliśmy się i zainwestowaliśmy w tę imprezę wiele dla dobra całej ludzkości. Teraz ludzie różnych ras, narodowości, wiar i orientacji gromadzą się w Katarze oraz przed telewizorami, by dzielić niesamowite chwile. Piękne jest to, że potrafią odrzucić to, co ich dzieli - oznajmił z powagą Tamim bin Hamad Al Sani.

Ceremonię uświetniły też pokazy świateł, fajerwerków i latających nad murawą elementów, w tym maskotki mundialu przypominającej ducha w tradycyjnym arabskich stroju.

Gwiazdy dla fanów i na mniej eksponowanych imprezach

To, że na ceremonii otwarcia nie było - opróćz Freemana - żadnej globalnie rozpoznawalnej gwiazdy, nie znaczy, że do Dohy one nie przyjadą. Sporo znanych artystów ściągnięto na bardziej kameralne koncerty oraz te zorganizowane dla kibiców. W strefach fana goście z całego świata nie będą skazani już tylko na azjatyckie gwiazdy. Organizatorzy zapowiedzieli, że w Dausze będzie można zobaczyć Jasona Derulo, Clean Bandit, Seana Paula, Nicki Minaj, ale też Robbiego Williamsa.

Brytyjski gwiazdor bronił swojej decyzji o występie, argumentując, że "hipokryzją" byłoby do Kataru nie pojechać. Piosenkarz przyznał, że nie akceptuje łamania praw człowieka. Amnesty International wezwała go, aby wykorzystał swój koncert do publicznego odniesienia się do zarzutów stawianych od lat Katarowi.

Przypomnijmy, że niedawno ambasadorem Kataru został były reprezentant Anglii David Beckham. 10-letni kontrakt ma mu przynieść niemal 300 mln dolarów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.