Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Hiszpania - Rosja 1:1, karne 3:4. Piekarski: Stasiu Czerczesow to nietuzinkowa osobowość, a teraz już wszyscy widzą, że też świetny fachowiec

- Stasiu Czerczesow to jest świetny facet i bardzo dobry trener. Miał plan, drużyna go zrealizowała i Rosja jest w ćwierćfinale - mówi Mariusz Piekarski po sensacyjnym rozstrzygnięciu w pierwszym z niedzielnych meczów 1/8 finału MŚ w Rosji. Zespół gospodarzy po rzutach karnych wyeliminował Hiszpanię. - Stasiu nie jest minimalistą, jego ćwierćfinał na pewno nie zadowoli - twierdzi menedżer, który przyczynił się do współpracy Czerczesowa z Legią Warszawa w latach 2015-2016

Łukasz Jachimiak: „Stasiu King, brawo Sborna” – napisał Pan na Twitterze tuż po zwycięstwie Rosji nad Hiszpanią w 1/8 finału MŚ. Nie muszę pytać, komu Pan kibicował, ale proszę powiedzieć, jak bardzo jest Pan zaskoczony, że Rosja Stanisława Czerczesowa jednak pokonała faworyta?

Mariusz Piekarski: Wiadomo, że Stasiu trafił na bardzo mocnego przeciwnika. Ale miał pomysł, mówił o tym przed meczem. Ten pomysł konsekwentnie realizował. Umiał tak ustawić drużynę, żeby wytrzymała napór Hiszpanów. A kiedy Rosja straciła przypadkową bramkę, to umiała odpowiedzieć. W sumie obie bramki były przypadkowe. Gdyby nie padły, to Czerczesow też doprowadziłby do karnych. A na tym mu zależało, bo wiedział, że ma bardzo dobrego, doświadczonego bramkarza jakim jest Igor Akinfiejew. Trener miał plan, drużyna go wykonała i Rosja jest w ćwierćfinale. Bardzo się cieszę, bo Stasiu to jest świetny facet i bardzo dobry trener. Znamy się od kilku lat, od transferu Maćka Rybusa do Tereka Grozny w 2012 roku. Z Czerczesowem świetnie się współpracowało, a kiedy ktoś nie tylko robi biznes, ale też widzi ludzi, z którymi ten biznes robi, to taki ktoś zapada w pamięć. Dlatego poznaliśmy się bliżej i polubiliśmy. Myślę, że Czerczesow zapada w pamięć każdemu, kto go pozna. I każdy kto tego trenera zna, wie, że jest świetnym fachowcem, również pod względem psychologicznym. Trener musi być dobrym psychologiem. Czerczesow nim jest, jest też nauczycielem. Ma wszystko. I myślę, że teraz bardzo dużo ludzi w Polsce cieszy się z jego sukcesu.

W ćwierćfinale rosyjska kadra zagra na luzie, bo już zrobiła więcej niż oczekiwali od niej kibice?

- Stasiu nie jest minimalistą. Kiedy grał, to na koszulce zawsze chciał mieć numer 1, jako trener też nigdy nie odpuszcza, zawsze jest liderem, zawsze chce więcej. Jego ćwierćfinał na pewno nie zadowoli. Choć to prawda, że wie, że minimalną misję już zrealizował. Według jednych było nią wyjście z grupy, według innych przejście do ćwierćfinału. Choć ci, którzy marzyli o ćwierćfinale, liczyli, że w 1/8 finału drużyna trafi na Portugalię i będzie jej łatwiej o awans. Ułożyło się inaczej, a Czerczesow i tak dopiął swego. Myślę, że teraz Rosjanie nie odpuszczą, będą chcieli zagrać w półfinale. Wynik z Hiszpanią - bo na pewno nie tyle gra, co wynik - sprawi, że mocno w siebie uwierzą. A jak dojdą do półfinału, to jeszcze mocniej powalczą o finał. Ale na razie się nie rozpędzam. Na pewno od poniedziałku Czerczesow będzie już mocno się zastanawiał, jak zagrać, żeby wejść do półfinału [rywala pozna w niedzielny wieczór, będzie nim lepszy z pary Chorwacja – Dania].

Pojawiły się opinie, że gdyby w najbliższych dniach w Rosji odbyły się wybory prezydenckie, to niepokonany Władimir Putin tym razem by przegrał – oczywiście z Czerczesowem.

- W politykę się nie mieszam.

Rozumiem i nie namawiam, żeby Pan zmienił swoje postanowienie. Ale pytam o skalę szaleństwa na punkcie Czerczesowa, które właśnie ogarnia Rosjan. Myśli Pan, że co najmniej do półfinału trener będzie ich idolem?

- Na pewno Stasiu jest w Rosji bardzo popularnym człowiekiem, a wyeliminowaniem Hiszpanii zaskarbił sobie rzeszę nowych sympatyków. To jest nietuzinkowa osobowość. Wszyscy widzieli, jak potwierdził swój fach. Teraz wszyscy już wiedzą, że nie jest to człowiek, który robi fajne wyniki w jakichś tam klubach, tylko że to po prostu świetny fachowiec. A co do klubów, to fajnie, że w pewnym momencie został odkryty dla Legii i że na stulecie klubu doprowadził do zdobycia dubletu.

Szkoda tylko, że Legia go tak łatwo wypuściła, co zresztą w trakcie meczu Rosji z Hiszpanią prezes PZPN-u Zbigniew Boniek przypomniał byłemu prezesowi Legii Bogusławowi Leśnodorskiemu.

- Nie chcę się do tego odnosić. Było jak było. Wykonał swoją misję, nic więcej nie mógł zrobić. Ale to już jest przeszłość.

Na pewno Czerczesow na rozstaniu z Legią nie stracił, bo gdyby dalej ją prowadził, to nie zostałby selekcjonerem reprezentacji Rosji.

- Tak, i teraz we własnym kraju nie świętowałby takiego sukcesu, jak wyeliminowanie Hiszpanii w walce o ćwierćfinał mundialu. Czasami to nie my kierujemy sobą, tylko los kieruje nami.

Zgodzi się Pan, że przed mundialem niewielu z nas uznałoby, że trener Czerczesow jest lepszy od trenera Nawałki, a dziś ta ocena byłaby zupełnie inna?

- Nie chcę deprecjonować sukcesów Nawałki. Awansował do finałów mistrzostw Europy, awansował też do mistrzostw świata, a na Euro był w ćwierćfinale, w którym odpadł z Portugalią pechowo. O wielu trenerach można źle mówić, kiedy im nie pójdzie. Jorge Sampaoli to bardzo dobry szkoleniowiec, a dzisiaj wszyscy z niego śmieszkują. Łatwo się śmieszkuje z ludzi, którym się nie udało, którym nie przyfarci. Ale oczywiście Czerczesow jest teraz na szczycie. Rosję prowadzi dwóch lat, a już w pierwszym wielkim turnieju doszedł do ćwierćfinału. I będzie walczył o więcej.

>> Bądź na bieżąco z informacjami sportowymi. Wszystko o mundialu i nie tylko. Zapisz się do newslettera

Więcej o:
Copyright © Agora SA