• Link został skopiowany

MŚ 2014. Od przeklętego Krakowa po szczęśliwą Brazylię. Jak Holandia wróciła do gry

"Holandia przestała się liczyć w światowym futbolu" - alarmował dwa lata temu poczytny dziennik "De Telegraaf". Dziś Holandia liczy się na nowo. Jest w ćwierćfinale mistrzostw świata.

Dla reprezentantów Holandii, którzy do Krakowa przylecieli jako wicemistrzowie świata (pod Wawelem mieli bazę treningową), była to jedna z najbardziej przygnębiających podróży w życiu. Z krakowskiego hotelu Sheraton wychodzili jak na ścięcie. Przed schodami ustawili się młodzi łowcy autografów, ale piłkarze jakby ich nie zauważali. Niektórzy z opuszczonymi głowami i bez słowa wsiadali do autobusu, a niektórzy stosowali starą sztuczkę - z telefonem przy uchu udawali, że nie słyszą nawoływania.

W kraju czekała na nich fala krytyki ogromnych rozmiarów. "De Telegraaf" pisał o "wielkim piłkarskim kacu", bo w Euro 2012 drużyna nie zdobyła nawet punktu. - Czy można to uznać za jedną z największych porażek w historii holenderskiej piłki? Nie. To nie jest jedna z kilku klęsk, ale zdecydowanie największa klęska, jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie występy Holandii w mistrzostwach świata i Europy - mówił w rozmowie z "Wyborczą" jeden z holenderskich dziennikarzy.

Wtedy atmosfera w drużynie była więcej niż zła. Media żyły kłótnią Arjena Robbena z selekcjonerem Bertem van Marwijkiem (gwiazdor w trakcie jednego z meczów miał powiedzieć do trenera: "Zamknij się") i wieściły rewolucję absolutną.

Przemiana absolutna

Do rewolucji dojść musiało. Zmienił się trener (van Marwijka zastąpił Louis Van Gaal), a z 23 piłkarzy, którzy byli w Krakowie, do Brazylii na mistrzostwa świata poleciało już tylko ośmiu.

Poza tym w kadrze są nowe twarze. Może dlatego po drużynie, która na całej linii zawiodła podczas Euro 2012, nie ma już śladu. Dziś Holendrzy znów wygrywają mecz za meczem, a do tego nie brakuje im szczęścia. Z kompletem zwycięstw przebrnęli przez fazę grupową (pokonali Hiszpanię, Australię i Chile), a w niedzielę w ostatnich minutach wydarli Meksykowi awans do ćwierćfinału.

"De Telegraf" pisze o "cudownej ucieczce Holendrów", Meksykanom mówi "adios", a o "piłkarskim kacu" nie ma mowy.

Komentarze (0)

MŚ 2014. Od przeklętego Krakowa po szczęśliwą Brazylię. Jak Holandia wróciła do gry

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).