- Narodowi urugwajskiemu, który jest poruszony, mówię: my jesteśmy zranieni, ale jest w nas mnóstwo siły i mnóstwo buntu - kończył Tabarez swoją długą przemowę. Już na wstępie zapowiedział: nie będzie innego tematu niż kara dla Luisa Suareza. Drużyna jest za bardzo tym poruszona, żeby mówić o czym innym, niczym innym się w ostatnich godzinach nie zajmowała, tłumaczył. I uprzedził, że po tym, co powie, nie będzie przyjmować pytań. A to była najbardziej wyczekiwana konferencja dnia. Już Jose Pekermana, trenera Kolumbijczyków, dziennikarze atakowali kilka razy pytaniami, co sądzi o całej sprawie. Gdy wszedł Tabarez, flesze nie przestawały strzelać, była długa kolejka chętnych. A nie było nawet okazji zadać pytania, czym jest dla Urugwaju mecz mundialu na Maracanie, pierwszy od tego pamiętnego sprzed 64 lat.
Suareza nie ma już w Brazylii, jest w Montevideo, gdzie go witały tłumy, w tym prezydent Jose Mujica, który decyzję FIFA o zawieszeniu na dziewięć meczów o punkty nazwał agresją. FIFA zakazała też Suarezowi jakiejkolwiek działalności w futbolu na cztery miesiące, zabroniła nawet wstępu na stadiony i skasowała turniejową akredytację, żeby nie mógł towarzyszyć kolegom.
Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu
- Niczego nie usprawiedliwiam, nie uważam, że Luis Suarez nie powinien zostać ukarany. Ale tak wysokiej kary się nie spodziewaliśmy - mówił Tabarez. To jego pierwsze oficjalne wypowiedzi na temat tej sprawy, bo tuż po meczu z Włochami, w którym Suarez ugryzł Giorgio Chielliniego, trener uchylał się od odpowiedzi, mówił, że sytuacji nie widział. - Pamiętacie, jak było po meczu, ile osób nie pytało o nic innego poza tą sytuacją. Nie wiem, jakiej narodowości były te osoby, ale mówiły po angielsku - tłumaczył trener i nie była to jedyna tego wieczoru sugestia, że jest jakiś medialny spisek przeciw Suarezowi.
- Decyzja FIFA jest podyktowana obawą, co powiedzą media, a nie tym, co się rzeczywiście stało. Gdy mnie pytano po meczu, jeszcze nie mieliśmy żadnych zdjęć. Potem je dostaliśmy i było ewidentne, że stało się coś, co być może zasługuje na karę. Karę i dla Luisa Suareza i Giorgio Chielliniego - mówił Tabarez. Urugwaj nie będzie się odwoływać. Nie będzie, jak to ujął Tabarez, toczyć walki z kimś, kto nadużył władzy.
- Byłem kiedyś nauczycielem, znam teorię kozła ofiarnego w psychologii zarządzania grupą. Rozumiem ją, ale nie zgadzam się ze sposobem jej realizacji. Luis dostał taką karę za wykroczenie - bo przecież nie za przestępstwo - żeby cała grupa zrozumiała, jak robić nie wolno, a jak należy. I co? Bo ja widziałem już w późniejszych meczach, jak brzydkie zagrania pozostawały bez kary. Werdykt FIFA, tak surowy, nie sprawi że futbol będzie lepszy. Poza tym zawsze trzeba dać szansę temu, kto popełnił czyn. Luis to człowiek, ma takie same prawa jak inni. Oczywiście, że nasz punkt widzenia może być subiektywny. Ale innego nie mamy. To my go znamy, wiemy, że jest druga strona Luisa i należało go potraktować łagodniej.
Tabarez zapowiedział też, że rezygnuje z funkcji sprawowanych w FIFA, między innymi w Komisji Strategii i Komitecie Technicznym. - Nie mogę, to nie jest mądre być w grupie, której wartości się już nie podziela - powiedział.
Mecz 1/8 finału z Kolumbią w sobotę o 22 polskiego czasu.
Suarez jako rekin, pies, zombie oraz piłkarz Dolcanu Ząbki [MEMY]