Kostaryka - Grecja. Starogrecki język futbolu

Jeśli ktoś chce przypomnieć sobie, czym zwykle bywają mistrzostwa świata, powinien spojrzeć w niedzielę na Grecję. Zespół Fernando Santosa zapewnia równowagę pięknego turnieju. Mecz o 22 - Relacja Z Czuba i Na Żywo na Sport.pl.

Relacje Z Czuba i Na Żywo ze wszystkich meczów MŚ na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE na smartfony >>

Wściekły jak Grek? Janis Maniatis - defensywny pomocnik, typ boiskowego zabijaki - tuż po spięciu na boisku treningowym spakował bagaże i zarezerwował bilet do Aten. Na treningu po klęsce z Kolumbią 0:3 - był to pierwszy mecz mundialu dla Greków - Maniatis był wściekły z powodu bylejakości dośrodkowań kolegi z drużyny. - Co ty wyprawiasz? To nie PAOK Saloniki! - krzyczał do bocznego obrońcy Jorgosa Dzawelasa. Za chwilę obaj ruszyli do bójki.

Od pomysłu powrotu do ojczyzny odwiedli go koledzy. Maniatis ochłonął i w następnych dwóch meczach zbudował w środku boiska rygiel dla rywali. W ostatniej minucie spotkania z WKS po strzale Jorgosa Samarasa Grecy wydarli awans do 1/8 finału.

Piłkarski świat niezadowolony znów kręci głową. Od szokującego triumfu w Euro 2004 Greków nazywa się zabójcami piłki. Gra brodatego Maniatisa symbolizuje futbol całej drużyny - polega ona mianowicie na zdzieraniu za ojczyznę skóry z własnych nóg i z nóg rywali. 28-letni piłkarz Olympiakosu Pireus to jeden z sześciu najczęściej wykonujących wślizgi piłkarzy na turnieju - w trzech meczach próbował tak odebrać piłkę rywalom aż 16 razy. Dla Greków otwarty styl nie ma przyszłości. Ich portugalski selekcjoner mawia: - Jeśli wygrywamy 1:0, a gola wbija nasz bramkarz, to czego mam się czepiać?

I jest dla zawodników guru. - Pracowaliśmy nad naszym stylem latami. On jest obecny w naszym DNA. Zaprowadził nas do triumfu na Euro 2004 i na ten mundial. Nie porzucimy go - mówi Santos, który drużynę przejął w 2010 roku od legendarnego Otto Rehhagela.

Dwa lata temu Grecy również wyszli z grupy Euro, wyeliminowali chaotyczną Polskę, dali się pokonać dopiero w ćwierćfinale Niemcom. W eliminacjach brazylijskiego mundialu stracili ledwie cztery gole w 10 meczach. W decydującym o awansie do 1/8 finału spotkaniu z WKS skupili się na wybijaniu z rytmu i irytowaniu rywali. I już za chwilę - szczęście nie opuszcza Greków - dzięki trafieniu na Kostarykę oraz perfekcyjnej realizacji taktyki, mogą znaleźć się w ósemce najlepszych drużyn świata. Jeśli tak się stanie, Grecy nie mogą mieć złudzeń - zachwyci się tym sukcesem każdy Grek, jeden Portugalczyk i, nie zachwyci się nikt, kto kocha futbol.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA