Od ponad półtora roku trwa rosyjska agresja zbrojna w Ukrainie. W wielu dyscyplinach, w tym na światowych zawodach lekkoatletycznych, nie ma sportowców z Rosji i Białorusi. Ale w przypadku międzynarodowych związków sportowych wciąż nie brakuje kontrowersji.
W Ukrainie takowe kontrowersje wywołuje osoba Siergieja Bubki, członka zarządu MKOl oraz Ukraińskiego Komitetu Olimpijskiego. 59-letni legendarny tyczkarz, który w trakcie swojej kariery aż siedemnaście razy bił rekord świata i jako pierwszy przekroczył w skoku o tyczce wysokość sześciu metrów, jest przez swoich rodaków krytykowany za mało stanowczą reakcję ws. wojny w Ukrainie.
W ostatnich dniach Siergiej Bubka został włączony do galerii sław światowej lekkoatletyki. Z tej okazji o byłego tyczkarza została zapytana ukraińska mistrzyni świata w skoku wzwyż - Jarosława Mahuczich.
- To bardzo dziwne, bo jestem bardzo dumna z Bubki jako sportowca, gdyż ustanowił wiele rekordów świata. Ale nie lubię go jako człowieka, bo na początku wojny nie zajął żadnego stanowiska. Dla nas wszystkich, sportowców: Bubka już dla nas nie istnieje - nie szczędziła cierpkich słów Mahuczich w rozmowie z norweską telewizją NRK.
Rok temu w podobnym stylu odpowiadał prezes lekkoatletycznej federacji Ukrainy Jewhen Pronin. - Siergiej Bubka nic nie robi - stwierdził. Sam Bubka, który urodził się w Doniecku, był też oskarżany o to, że za pośrednictwem spółki „Mont Blanc" sprzedawał usługi naftowe rosyjskim podmiotom na Donbasie. Informacje te doprowadziły do ??wszczęcia śledztwa na Ukrainie.
Sam Bubka stanowczo temu zaprzeczył, mówiąc, że jest obiektem oszczerczej kampanii. Oznajmił, że od 2014 roku nie przebywał na terytoriach okupowanych i że zrobił wszystko, co w jego mocy, aby obronić ojczyznę przed rosyjską agresją. - Urodziłem się na ziemi ukraińskiej i zawsze z wielką dumą reprezentowałem Ukrainę na całym świecie - zaznaczał.
Nie wszyscy jednak w to wierzą. - Wydaje się to okropne, bo przez długi czas był przewodniczącym Komitetu Olimpijskiego (na Ukrainie). Ale dokonał wyboru - kontynuowała Mahuczich.
W sierpniu Bubka opuścił stanowisko wiceprezesa World Athletics po 22 latach zasiadania w zarządzie. Nie ubiegał się o reelekcję. W listopadzie 2022 roku z kolei zakończyło się 17 lat pełnienia przez niego funkcji przewodniczącego Komitetu Olimpijskiego Ukrainy. Bubka tu także nie ubiegał się o reelekcję, ale jako członek MKOl nadal jest członkiem zarządu. To mogło się zmienić, gdyż wniosek o zawieszenie Bubki złożył Władysław Heraskewycz, ale nie został on przegłosowany.
Mahuczich mieszka w Brukseli, ale bardzo chętnie i mocno wypowiada się na temat sytuacji na Ukrainie, wykorzystując swój status renomowanego sportowca. Wojna też wciąż ją dotyka. Gdy walczyła o zakwalifikowanie się do finału mistrzostw świata w Budapeszcie, jej rodzinne miasto na Ukrainie zostało zbombardowane przez Rosjan. – Dworzec autobusowy, tuż obok dworca kolejowego, został zbombardowany tego samego dnia, w którym moi rodzice mieli jechać pociągiem do Budapesztu – opowiadała.
- Trudno jest zachować koncentrację, ale po roku wojny stałam się silniejsza i lepiej przygotowana. Wiem, że powinnam nadal rywalizować. Bo tutaj mogę mówić o tym, że wojna się nie skończyła i pokazywać, że jestem z Ukrainy - podsumowała 22-letnia skocznini.