Katarzyna Niewiadoma świętuje wspaniałe zwycięstwo w Tour de France. W niedzielę po pasjonującej walce obroniła przewagę i wygrała o zaledwie cztery sekundy z drugą Demi Vollering. Ta z kolei przeżywa teraz osobisty dramat. Choć pojechała fantastyczny wyścig, a na ostatnim etapie triumfowała z dużą przewagą, nie udało jej się odrobić wszystkich start. Niedługo po zakończeniu wyścigu opowiedziała, czego zabrakło do zwycięstwa w końcowej klasyfikacji.
Vollernig przed ostatnim, ósmym etapem traciła do Niewiadomej minutę i 15 sekund. Było to w głównej mierze spowodowane kraksą, w jakiej ucierpiała piątego dnia wyścigu. Jej skutki odczuwała także podczas niedzielnego ścigania. - Po podjeździe pod Glandon miałam wiele problemów z plecami. Myślę, że to również ma związek z wypadkiem sprzed kilku dni, kiedy upadłam na tyłek. Moje plecy były bardzo sztywne i podczas całej dzisiejszej wspinaczki naprawdę bolały. Na Alpe d'Huez byłam kompletnie pusta. Próbowałam wszystkiego, żeby trzymać się daleko od rywalek. To zadziałało, ale pozostał żal, że nie wygrałam w klasyfikacji generalnej - powiedziała na konferencji prasowej, cytowana przez holenderski portal wielerflits.nl.
W poniedziałek kolarka pokazała, że jej słowa nie są bez pokrycia. Na Instagrama wrzuciła zdjęcia, na których widzimy, jak siedzi nad basenem. Jej plecy są lekko podrapane, a na pośladku ma koszmarnie wyglądające czerwone otarcie. - Biorąc pod uwagę, jak mocno upadłam, cieszę się, że nie złamałam żadnych kości. Myślę, że mogło być znacznie gorzej - mówiła zaraz po wypadku. Teraz napisała jedynie: "Czas na powrót do zdrowia".
Vollering podczas konferencji prasowej zdradziła także, że nadal rozpamiętuje to, co wydarzyło się na trasie. - To jest jazda na rowerze. Czasami wygrywasz, a czasami przegrywasz. Oczywiście, jest wiele pytań, które krążą w mojej głowie. A co, jeśli wstałabym wcześniej? Co by było, gdybym mocniej nadepnęła na pedały? A gdybym zaatakowała w sobotę wcześniej? Tak... Mogę myśleć o tym przez długi czas, ale to mnie bardzo smuci. Sposób, w jaki ścigałam się, sprawia, że jestem z siebie bardzo dumna - opowiadała.
Różnica pomiędzy pierwszą a drugą kolarką w klasyfikacji generalnej Tour de France - przypomnijmy: Niewiadoma wygrała o cztery sekundy - jeszcze nigdy nie była tak mała. Mimo to u Holenderki widać spore rozczarowanie. - Wygrałam dwa etapy i byłam druga i trzecia. To był mój najlepszy tour, więc powinnam być z tego dumna. Fakt, że nie wygrywam z powodu upadku, jest bardzo smutny, ale taki jest sport - zakończyła.