Podczas czwartkowego etapu kolarze mieli do przejechania 199-kilometrową trasę ze Strzelina do Opola. Po dwóch dniach rywalizacji na górskich finiszach, tym razem kolarze mieli do czynienia ze zdecydowanie bardziej płaskim. W tej sytuacji do głosu mieli dojść sprinterzy i rzeczywiście tak się stało.
Już na początku zmagań na czoło wysforowała się uciekająca czwórka z dwoma Polakami. Norbertowi Banaszkowi i Patrykowi Stoszowi towarzyszyli Austriak Sebastian Schonberger i Kazach Jewgienij Gidicz. Panowie podzielili między sobą trzy lotne, jedną górską i jedną specjalną premię, z których trzy zgarnął Stosz. Na nic więcej nie pozwolił peleton, który najpierw wchłonął Gidicza, a ok. 25 kilometrów przed metą pozostałą czwórkę uciekinierów.
Do Opola, do którego Tour de Pologne wróciło po trzech latach przerwy, wszyscy kolarze wjechali jedną ławą. Wszystko rozstrzygnęło się na ostatnim kilometrze. Peleton mocno się rozciągnął. Po piekielnie długim finiszu najlepszy okazał się Holender z Jumbo Visma Olav Kooij. Tuż za nim finiszował jego rodak Marijn van der Berg z Education Easy Post, a trzeci był Matteo Moschetti z Q36,4 Pro Cycling Team.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Najlepszym z Polaków okazał się Stanisław Aniołkowski z Human Powered Health. Zajął 12. miejsce. 22. był Jakub Kaczmarek, 23. Maciej Paterski (CCC Team). Czwarty w klasyfikacji generalnej Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) ukończył etap na 29. pozycji, a trzeci Rafał Majka (UAE Emirates Team) był 39. Liderem pozostał Słoweniec Matej Mohorić (Bahrain-Victorious), a wiceliderem - Joao Almeida (UAE Emirates Team) z Portugalii.
Jak do tej pory był to najsłabszy etap tegorocznego Tour de Pologne w wykonaniu Polaków. Na każdym z poprzednich po dwóch naszych zawodników plasowało się w czołowej dziesiątce. W sobotę szósty był Maciej Paterski, a siódmy Stanisław Aniołkowski. W niedzielę trzeci dojechał Michał Kwiatkowski, a 10. Rafał Majka. Najlepiej było w poniedziałek, gdy Majka wygrał cały etap z Wałbrzycha do Dusznik-Zdroju, a Kwiatkowski ponownie był trzeci.