Ostatnie dni to wielki emocjonalny rollercoaster Doroty Borowskiej. W poniedziałek Polski Związek Kajakowy podał informację o pozytywnym wyniku testu na doping i tymczasowym zawieszeniu utytułowanej kajakarki, co - wobec bliskiego terminu rozpoczęcia igrzysk - sprawiało, że jej szanse na występ w Paryżu wydawały się znikome. Dwa dni później jednak pojawiło się światełko w tunelu. Teraz realna wydaje się decyzja prowadzącej sprawę International Testing Agency (ITA) o dopuszczeniu Polki do startu, który był jej wielkim marzeniem.
Badanie, które wykonano 27 czerwca, wykazało u Borowskiej obecność clostebolu. To steryd anaboliczny, a konsekwencje w wypadku przyłapania na stosowaniu takich środków są surowe. Łagodniej, gdy mowa o niezamierzonym użyciu zabronionej substancji, a o tym od początku zapewnia m.in. dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw świata w konkurencji C1 na 200 metrów, mistrzyni Europy i triumfatorka igrzysk europejskich 2023 oraz dwukrotna wicemistrzyni świata C2-200 m.
O tym, że przed 28-letnią Polką otwiera się furtka, by jednak wystąpiła w Paryżu, jako pierwszy poinformował w środę na portalu X dziennikarz TVP Sport Filip Czyszanowski. Wspomniał, że na 27 lipca zaplanowano posiedzenie ITA, a utytułowana kajakarka będzie próbowała wykazać, że clostebol dostał się do jej organizmu wraz... z maścią dla psa.
- Znam sprawę tylko z drugiej ręki, od pełnomocnika Doroty, który odbył dziś spotkanie online z przedstawicielami ITA. Ci przyjęli przedstawione tłumaczenie - biorąc też pod uwagę specyfikę i niewielką ilość wykrytej substancji - jako bardzo prawdopodobne. Do 20 lipca Dorota musi przekazać pełną dokumentację, a następnie udać się do Strasburga na badania z psem i sprawdzić wszystkie wskaźniki - mówi Sport.pl prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz.
Jak zapewnia, już na podstawie samych tych badań może zapaść decyzja o zniesieniu tymczasowego zawieszenia, bez czekania na wspomniane posiedzenie. Szef Polskiej Agencji Antydopingowej Michał Rynkowski z kolei zwraca uwagę, że uzyskanie rozstrzygnięcia w tej sprawie ze względu na bliskość terminu rozpoczęcia igrzysk jest wyzwaniem.
- Jeżeli zawodniczka będzie w stanie przedstawić poważne argumenty potwierdzające, że zakazana substancja, którą u niej wykryto, znalazła się w jej organizmie w sposób niezamierzony, to istnieje opcja, że ITA przyspieszy rozpatrzenie zniesienia tymczasowego zawieszenia. Uchylenie tymczasowego zawieszenia wystarczy, aby zawodniczka mogła wystąpić w igrzyskach, a ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie zapadnie w późniejszym terminie - zaznacza w rozmowie ze Sport.pl Rynkowski.
W 2016 roku clostebol wykryto podczas badania dopingowego u słynnej biegaczki narciarskiej Therese Johaug. Ona również zapewniała o tym, że nie przyjęła go świadomie i wykazywała, że zakazana substancja była w składzie maści, którą stosowała przy leczeniu warg. Lekarz kadry wziął na siebie odpowiedzialność, ale i tak ostatecznie Johaug zdyskwalifikowano na 18 miesięcy za zignorowanie ostrzeżenia o składzie leku umieszczonego na opakowaniu.
A dlaczego w centrum afery dopingowej i dramatu Borowskiej znalazł się pies? Jak opowiada Kotowicz, zwierzak towarzyszył kajakarce podczas obozu przygotowawczego we Włoszech i poobcierał sobie tam łapy. Kajakarka zabrała go do weterynarza i potem wcierała pupilowi przepisaną maść.
- Kiedy zastanawialiśmy się i konsultowaliśmy co do tego, jak w organizmie Doroty mógł się znaleźć clostebol, to wyszło nam, że to jedyna możliwa opcja - wspomina szef krajowej federacji.
Nie kryje on, że środowe spotkanie z przedstawicielami ITA to dla niego światełko w tunelu w kontekście szans na występ Borowskiej w igrzyskach w Paryżu. Trzy lata temu w Tokio uplasowała się ona tuż za podium, do medalu zabrakło jej 0,08 s.
- Jako Polski Związek Kajakowy jesteśmy przeciwni stosowaniu dopingu. Ale stoimy murem za naszymi zawodnikami i wierzymy, że w przypadku Doroty prawda o tym, że nie przyjmowała go świadomie, zostanie udowodniona - zapewnia Kotowicz.
Rywalizacja w C1-200 m w stolicy Francji rozpocznie się 7 sierpnia, w C2-500 m zaś dzień wcześniej. Zgodnie z pierwotnym planem Borowska miała udać się na miejsce 3 sierpnia.