- Zrobiła nam się z tego trochę barowa walka - mówili w połowie pierwszej rundy komentatorzy. Faktycznie nie był to piękny pojedynek, ale do oktagonu w sobotę na Torwarze wyszły totalne amatorki. Na dodatek debiutantki, po których nikt nie spodziewał się MMA w najlepszym wydaniu.
"Nikita" to kontrowersyjna postać w polskim internecie. Zyskała rozpoznawalność przede wszystkim dzięki związkowi z Danielem "Magicalem" Zwierzyńskim, który zasłynął z tego, że prowadził pijackie transmisje na YouTube, w czasie których bił matkę i jej konkubenta, i w pijackim szale dewastował mieszkanie. Laskowska tak kontrowersyjnej przeszłości nie ma. To dziennikarka, znana głównie ze swoich wpadek podczas wywiadów z freak fighterami.
Obie w sobotę debiutowały we freak fightach. Pierwsza runda była na korzyść "Nikity", która sprowadziła Laskowską do parteru i tam zadawała ciosy. Może niezbyt techniczne, ale celne. Sędzia Piotr Jarosz nawet w pewnym momencie upominał Laskowską, by zaczęła się bronić. Laskowska próbowała, ale tak naprawdę uratował ją gong.
A później była druga runda, w której role się odwróciły. "Nikita" zupełnie opadła z sił, wręcz osunęła się przy siatce i straciła przytomność, gdy Laskowska trafiła ją kilka razy w okolice ucha. To był koniec. "Nikita" jeszcze przez kilka minut leżała półprzytomna w oktagonie, ale na szczęście wyszła z niego o własnych siłach.
- Konflikt między nami jest konfliktem, ale nasze zdrowie jest najważniejsze - powiedziała na koniec Laskowska, ale nie chciała składać jasnych deklaracji, czy jeszcze kiedyś wejdzie do oktagonu. - Pewne drzwi się pootwierały, ale zobaczymy - przyznała jedynie.
Komentarze (5)
To wyglądało po prostu strasznie. Osunęła się na ziemię i straciła przytomność na gali Clout MMA