• Link został skopiowany

Przybiegła jako ostatnia półtorej godziny po zwyciężczyni. I się zaczęło

W niedzielny wieczór odbyła się ceremonia zamknięcia igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale przed południem ulicami stolicy Francji rywalizowali maratończycy. Finisz biegu odbywał się przed Les Invalides, gdzie spoczywają szczątki m.in. Napoleona Bonaparte. Na szczególną owację fanów zasłużyła jednak zawodniczka - Kinzang Lhamo z Bhutanu, która na metę dobiegła jako ostatnia.
OLYMPICS-2024-ATHLETICS/
Fot. REUTERS/Lisa Leutner

W niedzielne przedpołudniem odbyły się ostatnie konkurencje XXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. O godz. 8:00 ruszył kobiecy maraton, w którym zwyciężyła Sifan Hassan, ustanawiając nowy rekord olimpijski - 2:22,55. Dla Holenderki był to trzeci medal na tej imprezie po dwóch brązach na 5000 oraz 10000 m.

Zobacz wideo Bartosz Kurek już jest ikoną! Niebywałe, czego dokonał

Przybiegła jako ostatnia półtorej godziny po zwyciężczyni. Otrzymała owacje

Półtorej godziny po Hassan na linię mety wbiegł Kinzang Lhamo z Bhutanu, która pagórkowatą trasę w pełnym słońcu pokonała w trzy godziny, 52 minuty i 59 sekund, momentami zwalniając do spaceru. Na ostatnich kilometrach zawodniczkę zachęcili jadący na rowerach i biegnący razem z nią kibice. Gdy wybiegła na ostatnią prostą, fani na trybunach przed pomnikiem Les Invalides dopingowali ją, a Lhamo stała się 80. kobietą, która ukończyła wyścig.

"Widzowie na całym świecie postrzegali Lhamo jako ucieleśnienie ducha olimpijskiego - idei, że w igrzyskach nie chodzi o zwycięstwo, ale o uczestnictwo" - zauważa Reuters. 26-letnia Kinzang Lhamo brała udział w swoich pierwszych międzynarodowych zawodach i niosła flagę swojej ojczyzny podczas ceremonii otwarcia. Była także jedyną kobietą w trzyosobowym składzie sportowców z Bhutanu.

- To zawsze było jedno z moich marzeń, aby rywalizować na takiej imprezie - powiedziała Lhamo przed swoim olimpijskim debiutem w wywiadzie dla Deutsche Welle. - Moim pierwszym celem jest ukończenie maratonu, a następnie pobicie własnego rekordu życiowego - dodawała. Chociaż jej czas w niedzielę był wolniejszy od jej rekordu życiowego, z pewnością ukończyła wyścig w dobrym nastroju.

 "Niektórym determinacja i determinacja Lhamo w ukończeniu paryskiej trasy przywodziły na myśl Johna Stephena Akhwariego z Tanzanii, który był kontuzjowany, ale kulejąc dotarł do mety maratonu olimpijskiego w 1968 roku" - podkreśla Reuters. Wtedy to sportowiec wygłosił legendarne zdanie: "Mój kraj nie wysłał mi 5000 mil, aby wystartować w biegu. Wysłali mnie, żebym go dokończył". 

Więcej o:

Komentarze (19)

Przybiegła jako ostatnia półtorej godziny po zwyciężczyni. I się zaczęło

rad-usa
9 miesięcy temu
Holendrzy przelamali afrykanska dominacje na dlugich dystansach dzieki medalom jednej zawodniczki ktora urodzila sie i do 15 roku zycia mieszkala w Etiopii...
kalowiec
9 miesięcy temu
Szkoda, że Tomek Lis nie pobiegł, na pewno byłby szybszy!
sagitt25
9 miesięcy temu
"...która ukończyła wyścig."
To był bieg.
mrupio
9 miesięcy temu
"Mój kraj nie wysłał mi 5000 mil, aby wystartować w biegu"

Strasznie słabo mówi ten Tanzańczyk po polsku.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).