Igrzyska olimpijskie w Paryżu, które powróciły do stolicy Francji po dokładnie 100 latach, dobiegają końca. Trwa wielka ceremonia zakończenia wielkich zawodów, które reprezentacja Polski zakończyła z dziesięcioma medalami (jeden złoty, cztery srebrne oraz pięć brązowych). Naszą jedyną mistrzynią olimpijską została Aleksandra Mirosław, która wygrała rywalizację we wspinaczce sportowej.
Co się tyczy wygrywania i medali, podczas zakończenia igrzysk miała miejsce ostatnia ceremonia medalowa igrzysk. Udekorowano na niej trzy najlepsze zawodniczki maratonu kobiet: Holenderkę Sifan Hassan (złoto), Etiopkę Tigist Assefę (srebro) oraz Kenijkę Hellen Obiri (brąz). Największą gwiazdą w tym tercecie jest rzecz jasna mistrzyni, która ma też brązowe medale na 5000 oraz 10000 metrów. Jednak to nie o jej wielkich osiągnięciach sportowych mówi się po ceremonii najwięcej.
Bardzo wiele emocji wywołał strój, w jakim Hassan odebrała wywalczony krążek. Otóż na podium Holenderka pochodzenia etiopskiego stanęła w hidżabie, tradycyjnym nakryciu głowy dla muzułmanek. Co w tym takiego niezwykłego? Otóż kibice zgodnie stwierdzili, że biegaczka zagrała w ten sposób na nosie francuskiemu rządowi w Emmanuelem Macronem na czele.
Otóż Francuzi postanowili surowo zakazać swoim wyznającym islam sportsmenkom startowania lub odbierania medali w hidżabie czy jakimkolwiek innym nakryciu głowy nawiązującym do religii. Zdaniem tamtejszej minister sportu Amelie Oudea-Castery rządowi chodziło o poszanowanie zasad sekularyzmu, czyli inaczej mówiąc świeckości (brak współzależności i integracji między religią a publicznymi sprawami społeczeństwa).
Decyzja wywołała mnóstwo kontrowersji. Ostro krytykowali ją sportowcy wyznający islam oraz organizacje zajmujące się obroną praw człowieka. Francuzi jednak zdania nie zmienili. Oczywiście nie mogli zabronić tego wszystkim sportowcom biorącym udział w igrzyskach, dlatego też Sifan Hassan spokojnie mogła założyć hidżab podczas ceremonii. Wszystko na oczach 70 000 widzów zgromadzonych na stadionie Stade de France.
Jej zachowanie przypadło do gustu wielu internautom. "Ikoniczna kobieta", "Potężny obrazek, który z pewnością zaboli Macrona", "Co za symbol, co za lekcja dla władz" - to tylko niektóre z komentarzy na portalu X.