Wspinaczka na czas to pierwsza konkurencja w rywalizacji kobiet we wspinaczce sportowej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Dyscyplina zadebiutowała w programie igrzysk w Tokio, ale wówczas mieliśmy rozgrywany tylko trójbój wspinaczkowy. Dopiero w Paryżu osobno wydzielono wspinaczkę na czas, a bouldering i prowadzenie potraktowano jako kombinację.
Speed climbing to konkurencja, z którą wiążemy duże nadzieje. Mamy Aleksandrę Mirosław, która wielokrotnie biła rekord świata i będzie chciała się odgryźć za zeszły rok, kiedy nie wygrała igrzysk europejskich (srebrny medal) i mistrzostw świata (brąz). Startuje też Aleksandra Kałucka, która o awans na igrzyska walczyła ze swoją siostrą, Natalią. Obie Polki są upatrywane w gronie głównych kandydatek do medalu olimpijskiego, nawet złotego.
W rywalizacji olimpijskiej mamy 14 zawodniczek, które zaczynały od dwóch biegów kwalifikacyjnych. Miały one na celu ułożenie par w eliminacjach. Można było też potraktować rywalizację w kwalifikacjach treningowo, dla sprawdzenia się na paryskiej ściance wspinaczkowej.
Jednak już po dwóch biegach mieliśmy problemy techniczne. Zawodniczki ruszające z jednej strony miały zaliczony start jako upadek, choć docierały do mety. Kładły rękę na specjalnym przycisku na szczycie, ale czas się nie zatrzymywał. Pokrzywdzone były Chinka Yafei Zhou i Indonezyjka Desak Made Rita. Swoje biegi ukończyły ruszające z działającej strony Amerykanka Kelly Piper i Francuzka Capucine Viglione.
Naprawa awarii elektroniki trwała przeszło pół godziny. Po niej Zhou i Made Rita dostały szansę solowych biegów. Obie ustanowiły nowy rekord olimpijski (Zhou 6,54 s, Made Rita 6,52 s), bijąc wynik Mirosław z Tokio (6,84). Ich wyniki tylko przez chwilę były najlepsze, bo na szczyt ścianki szybciej wdrapała się Amerykanka Emma Hunt (6,36).
Mirosław startowała w piątej parze z zawodniczką z RPA, Aniyą Holder, która teoretycznie jest najsłabsza w stawce. Polka błyskawicznie pojawiła się na szczycie, bijąc nowy rekord świata - 6,21! Wcześniejszy (6,24) także należał do Mirosław. 30-letnia zawodniczka potwierdziła, że należy do absolutnej światowej czołówki i w Paryżu jest w doskonałej dyspozycji.
Z bardzo dobrej strony pokazała się Aleksandra Kałucka, która pierwszą próbę na ściance ukończyła w czasie 6,47 s. Ustanowiła nowy rekord życiowy.
W drugiej serii Mirosław poruszała się po ściance jak w transie. Wrzuciła jeszcze wyższy bieg. Tym razem miała absolutnie kosmiczny czas - 6,06 sek., nowy rekord świata pobiła po kilku minutach od ustanowienia poprzedniego! Jak mawiał klasyk, "to rekord XXII wieku"!
Kałucka także się poprawiła. Za drugim razem wdrapała się na górę ścianki w czasie 6,38 sek.
Mirosław oczywiście wygrała kwalifikacje, Kałucka ukończyła je na trzecim miejscu. Rozdzieliła je Hunt z czasem 6,36 z pierwszej serii.