Babiarz wrócił do pracy. Oto co powiedział na początek. Rekord świata

Zawieszony dziennikarz TVP Sport - Przemysław Babiarz, wrócił do pracy na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Oto co powiedział 60-letni dziennikarz w piątkowy wieczór po swoim powrocie.

- Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - powiedział Przemysław Babiarza, dziennikarza TVP Sport podczas piosenki "Imagine" Johna Lennona na piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jego komentarz wzbudził spore kontrowersje. Telewizja Polska zawiesiła dziennikarza i przez prawie tydzień nie komentował on żadnych zmagań. Decyzja ta wywołała potężną burzę w Polsce. Sytuację komentował nie tylko szef TVP Sport Jakub Kwiatkowski, ale też widzowie, a nawet politycy z premierem Donaldem Tuskiem na czele. Za Babiarzem wstawili się też jego redakcyjni koledzy i koleżanki, którzy wystosowali specjalny list.

Zobacz wideo

Babiarz wrócił do pracy. Oto co powiedział na początek

W czwartek doszło do nieoczekiwanego zwrotu w tej sprawie. TVP wydała oświadczenie, że dziennikarz został przywrócony do pracy. - W wyniku przeprowadzonych rozmów, na wniosek dyrektora TVP Sport, Tomasz Sygut cofnął zawieszenie komentatora w relacjonowaniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu" - czytamy w oświadczeniu - można było przeczytać w oświadczeniu.

Przemysław Babiarz rzeczywiście w piątek w sesji wieczornej lekkoatletyki na IO w Paryżu wrócił do pracy. Komentowanie wznowił tuż przed godz. 19.10. Ci, którzy spodziewali się, że Babiarz wróci do tematu swojego zawieszenia, bardzo się rozczarował. Dziennikarz TVP Sport nie wspomniał nawet o tym słowem.

- Witamy państwa ze stadionu olimpijskiego, ze Stade de France, na którym 21 lat rozgrywano mistrzostwa świata w lekkoatletyce. Tam pamiętny złoty medal zdobył Robert Korzeniowski. A dzisiaj zapraszamy na eliminacje sztafet mieszanych. Kłaniają się państwu: Sebastian Chmara i Przemysław Babiarz - powiedział Przemysław Babiarz na antenie TVP Sport.

Babiarz na początek skomentował I rundę sztafety mieszanej 4x400 metrów i od razu miał okazję mówić o nowym rekordzie świata. W Tokio Polska zdobyła złoty medal. Teraz Biało-Czerwoni (w składzie: Maksymilian Szwed, Marika Popowicz-Drapala, Karol Zalewski i Justyna Święty-Ersetic) zajęli dopiero piąte miejsce (3:11.43), ale i tak awansowali do finału (kwalifikowały się po trzy najlepsze reprezentacje z obu biegów i dwie z najlepszym czasem). Bieg z udziałem Polski wygrały Stany Zjednoczone (czas 3:07.41 - nowy rekord świata) przed Francją, Belgią i Jamajką. W drugim wyścigu najlepsza była Wielka Brytania przed Holandią i Włochami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.