• Link został skopiowany

"To hańba". Rosjanie już się nie kryją. Miedwiediew ujawnił, czego naprawdę chcą

O ile prezydent Rosji - Władimir Putin - pozostawił swoim rodakom decyzję, czy chcą wystartować na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, o tyle jego poprzednik - Dmitrij Miedwiediew - tak wieloznaczny nie był. Były prezydent Rosji nie pozostawił wątpliwości co do swojego stosunku do zbliżającej się imprezy - Brak naszych sportowców na niej to hańba - powiedział.
OLYMPICS-2024/
Yonhap via REUTERS

Na początku grudnia Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) podjął kontrowersyjną decyzję o dopuszczeniu do igrzysk w Paryżu sportowców z Rosji i Białorusi. Ci pozostawali zawieszeni od marca 2022 r. po ataku Rosji na Ukrainę.

Zobacz wideo Ostrzeżenie dla Igi Świątek. "Ogromny wysiłek"

Chociaż wiele światowych federacji groziło bojkotem igrzysk, jeśli wystartują na nich Rosjanie i Białorusini, to MKOl zdecydował się na ryzykowny ruch. Światowy komitet zasłonił się jednak szeregiem solidnych obostrzeń, jakie nałożył na Rosjan i Białorusinów.

Przede wszystkim jedni i drudzy wystartują w neutralnym statusie, co oznacza, że w Paryżu nie będzie ani rosyjskiej, ani białoruskiej flagi oraz hymnu. Co więcej, zawodnicy z tych krajów nie mogą otwarcie popierać wojny w Ukrainie oraz posiadać związków z armią.

Co istotne, w Paryżu zobaczymy tylko zawodników ze sportów indywidualnych. MKOl nie zgodził się na dopuszczenie rosyjskich i białoruskich drużyn narodowych, przez co we Francji zabraknie np. rosyjskich siatkarzy.

Decyzja MKOl podzieliła Rosję. Część sportowców potraktowała ją jako szansę, a inni jako obelgę. Tak do sprawy podszedł rosyjski pływak - Kliment Kolesnikow - który zapowiedział, że w Paryżu nie wystartuje. Kolesnikow to sześciokrotny mistrz świata na krótkim basenie i dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich w Tokio.

"Brak naszych sportowców na tej imprezie to hańba"

Wolną rękę w podejmowaniu decyzji sportowcom pozostawił Władimir Putin. Jego poprzednik - Dmitrij Miedwiediew - był już zdecydowanie bardziej stanowczy w opinii. Rosjanin stwierdził, że nie chce, by jego rodacy jechali do Paryża.

- Nie będę oglądał tych igrzysk. Nie chcę nawet patrzeć na występy naszych zawodników pod neutralną flagą. Zawodników, którzy obiecali, że nie poprą swojej ojczyzny i "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie - powiedział Miedwiediew, cytowany przez rosyjskie media.

- To jest ich wybór. Nie winię ich z prawnego punktu widzenia, ale moralnie to złożona kwestia. Tak czy inaczej, igrzyska w Paryżu będą bardzo smutne. Brak naszych sportowców na tej imprezie to hańba. Nasi zawodnicy poświęcili całe życia karierom, a MKOl miał to gdzieś, pozbawiając ich możliwości udziału w tym święcie. To obrzydliwe, ale jednocześnie pokazuje moralność MKOl - dodał.

- Dlatego częściowo współczuję naszym sportowcom. Ale to tylko pierwsza reakcja. Im dłużej o tym myślę, tym trudniej mi pogodzić się z tym, że są zawodnicy, którzy mimo wszystko chcą pojechać do Paryża - podsumował Miedwiediew.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu potrwają od 26 lipca do 11 sierpnia.

Więcej o: