W miniony weekend doszło do fantastycznego pojedynku, może nawet najlepszego w tym roku, w którym Artur Beterbijew (21-0, 20 KO) pokonał na punkty Dmitrija Biwoła (23-1, 12 KO) i został niekwestionowanym mistrzem świata wagi półciężkiej, zgarniając pasy federacji WBC, IBF, WBA i WBO. Punktacja sędziów pokazała, że było to niezwykle wyrównane sędziów. Beterbijew wygrał głosami dwa do remisu, gdyż sędziowie punktowali: 114:114, 115:113 i 116:112 na jego korzyść.
Jednym z sędziów punktowych był Polak Paweł Kardyni, który punktował 116:112 dla Beterbijewa. Z uwagi na tak wysoki werdykt spotkał się z dużą krytyką ze strony kibiców, gdyż niektórzy z nich widzieli w tej walce nawet wygraną Biwoła.
- Nie chciałbym zbyt szczegółowo i drobiazgowo odnosić się do zaistniałej sytuacji, ponieważ obejmuje mnie kodeks etyczny oficjela bokserskiego, któremu chciałbym hołdować. Do takich ocen zaraz po walce upoważniony jest tylko i wyłącznie supervisor, który był obecny w trakcie jej trwania. [...] Wykonałem swoją pracę, którą kończę z chwilą gdy dobiega końca pojedynek - powiedział Kardyni w rozmowie z portalem Interia Sport.
- Moja punktacja zgodziła się w dziesięciu rundach z punktacją dwóch pozostałych arbitrów, co przy walkach na tym poziomie świadczy o wysokiej spójności. Werdykt jest, jaki jest, to już historia i teraz pozostaje tylko i wyłącznie czekanie na ewentualne konsekwencje tego werdyktu, którym trzeba będzie się poddać - podkreślił, dodając, że do tej pory nie otrzymał żadnych wiadomości nt. ewentualnych konsekwencji.
Polski arbiter odniósł się także do słów menedżera Biwoła Wadima Korniłowa, który powiedział, że "Paweł Kardyni powinien zostać zawieszony po powrocie z Czeczeni". W ten sposób Korniłow sugerował, jakoby Kardyni sprzyjał Beterbijewowi.
- Najsensowniej byłoby powiedzieć, że nie chcę zniżać się do tego poziomu wypowiedzi. Tego typu komentarz jest dla mnie zupełnie abstrakcyjny. Nawet nie wiem, co na ten temat myśleć, a przez to nie zamierzam poświęcać czasu na ocenę tej wypowiedzi. To chyba bardziej temat do przepracowania dla tego pana, jeśli wypowiada takie sentencje - skomentował Kardyni.
- Jak już panu powiedziałem, zawsze starałem się i zawsze będę się starał wykonywać pracę całkowicie bezstronnie i niezależnie od tego, czy zawodnik pochodzi z danego kraju, czy innego. Obojętnie jakie prezentuje przekonania religijne, jakiej jest rasy i jaki ma kolor skóry. Te rzeczy są przeze mnie zawsze absolutnie wyeliminowane. Staram się kierować wyłącznie kolorami narożników, czyli oceniać pięściarza w czerwonym i niebieskim rogu ringu - podsumował.
Niewykluczone, że Beterbijew i Biwoł w przyszłym roku ponownie skrzyżują rękawice. Szejkowie z Arabii Saudyjskiej już wyrazili gotowość do zorganizowania walki rewanżowej, a obaj pięściarze mają być otwarci na kolejne starcie.