Andrzej Gołota: Nie mogę sobie tego darować. Zrobiłem w życiu błąd

17-letni Jakub Straszewski awansował do finału wagi ciężkiej bokserskich MMŚ w Kielcach. Tym samym może przebić sukces Andrzeja Gołoty, który 36 lat temu zdobył srebrny medal. Były pięściarz skomentował sukces młodzieżowca.

Wychowanek klubu Champion Włocławek Jakub Straszewski w ciągu ostatnich dni wyrósł na nową polską nadzieję boksu. 17-latek we wtorek pokonał w imponującym stylu Hindusa Vishala Guptę i awansował do finału wagi ciężkiej bokserskich MMŚ w Kielcach. Polak zaprezentował się z bardzo dobrej strony pod względem technicznym i wygrał na kartach wszystkich sędziów.

Zobacz wideo W Kielcach wystartowały Młodzieżowe Mistrzostwa Świata w boksie. "Walczą o swoje marzenia"

Gołota ocenia Straszewskiego. Wspomniał swój sukces sprzed 36 lat

Do finału MMŚ w wadze ciężkiej udało się w przeszłość dotrzeć tylko dwóm Polakom - Pawłowi Wierzbickiemu (srebro 2012) i Andrzejowi Gołocie (srebro 1985). Gołota w finale odbywających się w Rumunii mistrzostw musiał uznać wyższość wielkiego mistrza, Kubańczyka Feliksa Savona. 

- Nie mogę sobie tego darować, tych mistrzostw świata. Byłem od niego młodszy, a gdyby nie to, może miałbym większe szanse - powiedział Gołota w rozmowie z Interią - Wydawało mi się, że techniką można nadrobić wszystko, ale ten Savon był dwa razy większy ode mnie. Zrobiłem w życiu pewien błąd, bo do tej pory byłem przekonany, że technika czyni cuda. I faktycznie, technika potrafi być sporą przewagą, ale siła jednak jest siłą. Na pewnym poziomie technika już musi być poparta siłą. Inaczej możesz robić walkę z cieniem - argumentował. 

Były pięściarz skomentował także sukces młodego Straszewskiego. Po obejrzeniu jego półfinałowej walki przyznał, że jest trochę do poprawy. - Nasz chłopak technicznie lepiej boksował, od tej strony był lepiej przygotowany, ale Hindus był od niego lepiej zbudowany, miał już bardziej męską posturę. I na przykład kilka razy trafił Hindusa prosto w twarz, a on nic sobie z tego nie robił. Czyli Polak jeszcze nie ma tego waloru fizycznego - mówił Gołota. - Teraz trzeba z głową budować tężyznę fizyczną. Należy pamiętać, że to młody chłopak, więc ciężarów jeszcze nie może podnosić. Ale na przykład podciąganie się, robienie pompek, skłony na brzuch i inne ćwiczenia, to wszystko spokojnie może robić - doradzał były pięściarz.

Gołota zdradził też, czy widzi szansę na sukces Straszewskiego w finale. Jego przeciwnikiem będzie Kubańczyk Jorge Luis Felimon Lobaina, który jest aż o 16 miesięcy starszy od Polaka. - Powiem szczerze, że nasz chłopak będzie miał ciężko. W tym wieku tyle miesięcy różnicy to spora przewaga - ocenił 53-latek. 

Więcej o: