Początek sezonu 2022 był znakomity w wykonaniu Ferrari. Charles Leclerc triumfował w GP Bahrajnu i GP Australii, z kolei w GP Arabii Saudyjskiej zajął drugie miejsce. Monakijczyk pewnie prowadził w klasyfikacji generalnej i wydawało się, że to on będzie głównym kandydatem do mistrzostwa. Jednak z każdym kolejnym wyścigiem te cele zdecydowanie się oddalają. Duży wpływ na taką sytuację mają błędy samego zespołu oraz niezrozumiałe decyzje dotyczące strategii wyścigowej.
Ferrari ma nadzieję, że w końcu uda im się przełamać złą passę. Świetną okazją do realizacji tego celu jest domowy wyścig, a więc Grand Prix Włoch na torze Monza. Włoski zespół ma nadzieję, że ponownie uda im się odnieść zwycięstwo na tym obiekcie. Ostatni sukces ekipy w GP Włoch miał miejsce w 2019 roku. Wówczas na najwyższym stopniu podium stanął nie kto inny, jak Leclerc.
W tym sezonie w powtórzeniu sukcesu mają mu pomóc także specjalne barwy. Włosi zdecydowali się na dodanie do bolidu żółtych wstawek. W mediach społecznościowych opublikowano symulację zmian. W żółtym odcieniu zostanie pomalowana pokrywa silnika oraz tylne skrzydło pojazdu. Zmieniono także niektóre kolory w przedniej części samochodu. W żółtych kombinezonach będą występować również kierowcy Ferrari.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Zmiana barw nie jest przypadkowa. Właśnie w ten sposób włoski zespół chce uczcić 75-lecie Ferrari jako niezależnego konstruktora samochodów. Także dlatego tegoroczny model auta z Maranello nosi nazwę F1-75. Kolor żółty również nie jest przypadkowy. Właśnie ta barwa występuje w tle logo Ferrari, a na głównym planie znajduje się rżący koń. Nowe malowanie ma też być formą hołdu dla toru Monza, który obchodzi w tym roku 100-lecie. "Włoska ekipa, która nie wygrała wyścigu od Austrii, ma nadzieję, że żółty przyniesie jej więcej szczęścia" - podkreślają dziennikarze "The Sun".
Weekend na torze Monza rozpocznie się od piątkowych sesji treningowych. W sobotę odbędą się kwalifikacje. Z kolei w niedzielę 11 września rozegrany zostanie kolejny wyścig tego sezonu. Czy nowe barwy pozwolą Ferrari przełamać złą passę?