Hubert Hurkacz szuka nowego trenera. Jego dotychczasowy szkoleniowiec Craig Boynton poinformował o rozstaniu na Instagramie. Tym samym Polak kończy współpracę z Amerykaninem, która trwała ponad pięć lat. Nie ma wątpliwości, że Boynton ukształtował Hurkacza jako tenisistę, którego dziś obserwujemy.
Gdy rozpoczynali wspólną pracę, Polak stawiał dopiero pierwsze kroki w dorosłym tenisie. Dziś jest siódmy na świecie, niedawno był szósty, co jest jego rekordowym wynikiem. Wygrał osiem imprez rangi ATP, w tym prestiżowy Miami Open wiosną 2021, pokonując w finale aktualnego lidera rankingu Jannika Sinnera. Z drugiej strony tamten wynik na Florydzie pokazuje nam, gdzie tkwiły problemy Polaka.
Hurkacz w ciągu ostatnich trzech lat nie rozwinął się tak, jak choćby Sinner czy Carlos Alcaraz. To przedstawiciele młodszego pokolenia, które zaczyna dominować w światowym tenisie. Ale i zawodnicy z generacji Polaka - Alexander Zverev, Andrej Rublow, Stefanos Tsitsipas czy Daniił Miedwiediew - osiągnęli dotychczas więcej niż Hubert Hurkacz.
Więcej przede wszystkim znaczą więcej w Wielkim Szlemie. Występy w najważniejszych turniejach są dla reprezentanta naszego kraju nadal sporym wyzwaniem. Dotychczas 27 razy występował w tych zawodach jako dorosły zawodnik, a tylko osiem razy przeszedł drugą rundę. W Nowym Jorku ta sztuka nie powiodła mu się jeszcze ani razu. W czwartek uległ Jordanowi Thompsonowi z Australii (32. ATP) w trzech setach. To był jego szósty występ w US Open na etapie drugiej rundy i szóste niepowodzenie.
To tym bardziej może martwić, że Hurkacz na kortach twardych potrafi grać znakomicie. Na tej nawierzchni wygrywał w Miami czy sięgał po pierwszy tytuł w Winston Salem w 2019 r. To zresztą był pierwszy sukces singlowy Polaka w tenisie od czasów Wojciecha Fibaka. Hubert pobił także jego najlepszy wynik w rankingu ATP (10. miejsce).
Hurkacz grający na miarę swojego potencjału potrafił dojść m.in. do półfinału Wimbledonu 2021. Po drodze odrobił wtedy straty 1:2 w setach z Daniiłem Miedwiediewem, a w ćwierćfinale rozbił legendarnego Rogera Federera, w ostatnim secie do zera. Tylko tym jednym meczem na trwałe przeszedł do historii, ale wydaje się, że ambicje Polaka są jeszcze większe, co nie może dziwić.
Na trawie Hubert czuje się najlepiej, ale nie powtórzył dotąd podobnego rezultatu jak sprzed trzech lat w Londynie. Od tamtego czasu tylko raz doszedł w ogóle do wielkoszlemowego ćwierćfinału - kilka miesięcy temu w Melbourne. Rezerwy wydają się nadal ogromne i miejmy nadzieję, że nowy trener z nich odpowiednio skorzysta.
Hubert Hurkacz ma dopiero i aż 27 lat. Dopiero, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak przesunęła się granica wieku w zawodowym tenisie. Lata temu legendarny Bjoern Borg na tym etapie kończył karierę. Dziś tenisiści rywalizują prawie do 40-stki. Z drugiej strony jednak nie wiadomo, na ile jeszcze profesjonalnych występów organizm powoli Polakowi. Przed niedawnymi igrzyskami w Paryżu dopadła go kontuzja, która wyeliminowała z walki o medale. Przeszedł operację kolana, nadal nie jest w pełni sił. - Nie jest idealnie - mówił Hurkacz w rozmowie ze Sport.pl przed tegorocznym US Open. W kolejnych tygodniach potrzeba dojść do pełnej sprawności i z nowym trenerem zacząć kolejny rozdział.
Nasz najlepszy tenisista osiąga wyniki znacznie wykraczające poza możliwości współczesnego polskiego męskiego tenisa. Pozostaje jedynym Polakiem w TOP 100 singlowego rankingu ATP, od trzech sezonów kończy w "10". Jako jedyny ma okazję mierzyć się z największymi gwiazdami, niekiedy z nimi wygrywać jak m.in. w finale w Halle z Daniiłem Miedwiediewem czy w Szanghaju z Andrejem Rublowem.
21-letni Maks Kaśnikowski pokazał się z dobrej strony w tegorocznym US Open, ale przed nim wiele znaków zapytania. Kamil Majchrzak zaliczył świetny powrót po zamieszaniu dopingowym, ale wciąż brakuje mu trochę do formy sprzed lat. W czołówce tenisa znajduje się jeszcze Jan Zieliński, ale w innej konkurencji - deblu.
Już dziś Hubert Hurkacz mógłby zakończyć karierę i prawdopodobnie przez lata nikt z Polski by go nie prześcignął w sukcesach. Wydaje się jednak, że decyzją o zmianie trenera pokazał, iż liczy na więcej. Ma świadomość, że czas ucieka i potrzeba innego, świeżego spojrzenia. Oby zmiana wyszła na lepsze, a wtedy być może półfinał Wimbledonu nie będzie jego najlepszym rezultatem w karierze.
Trzeba też docenić ruch Hurkacza, bo zmiany należą do najtrudniejszych decyzji. Tym bardziej że nasz tenisista i Boynton przez te pięć lat bardzo się zżyli, także prywatnie. Tym trudniejszy to musiał być ruch dla obu. Hubert Hurkacz nie idzie tym samym drogą m.in. Agnieszki Radwańskiej, która po rozstaniu z ojcem całą dalszą karierę spędziła u boku Tomasza Wiktorowskiego. Iga Świątek przed sezonem 2022 także pożegnała trenera, gdy Piotra Sierzputowskiego zastąpił Wiktorowski. Z Sierzputowskim pracowała - tak jak Hurkacz z Boyntonem - pięć lat.