WTA 1000 w Cincinnati był jedynym sprawdzianem dla Igi Świątek przed US Open. Polka miała spore problemy, a jej gra dość mocno falowała. Dość powiedzieć, że w drodze do półfinału straciła dwa sety, co nie zdarza jej się często. Na tym etapie rywalizacji zmierzyła się z Aryną Sabalenką. I mimo że była faworytką, to ostatecznie uległa 3:6, 3:6, choć walczyła do końca. Najlepiej świadczy o tym fakt, że skapitulowała dopiero przy 10. piłce meczowej!
- Po prostu Aryna zagrała tego dnia lepiej. Miałam w tym meczu swoje szanse i okazje, aby wywrzeć na nią presję. Jednak popełniłam za dużo błędów. Nie da się ukryć, że na początku mój serwis nie funkcjonował dobrze - mówiła 23-latka. Liderka rankingu WTA nie rozpamiętuje porażki i już przygotowuje się do ostatniego w tym sezonie turnieju wielkoszlemowego. Znalazła też czas, by przejrzeć media społecznościowe. Pogratulowała m.in. Katarzynie Niewiadomej sukcesu, a także rzuciła wyzwanie Aleksandrze Mirosław. A na tym nie koniec.
W sieci pojawił się ostatnio mem na temat Świątek. Widać na nim Polkę siedzącą na ławce podczas starcia Huberta Hurkacza z Alexandrem Zverevem w tegorocznym United Cup. Tenisistka patrzy przed siebie i ewidentnie czegoś wypatruje. Przymrużyła oczy, a na dodatek autor mema dorysował jej okulary. Zamieścił też wymowny opis.
"Ja, próbujący dostrzec piłkę podczas meczów w Cincinnati" - czytamy na profilu Out of Context Iga Świątek na X. I na ten wpis dzień po porażce z Sabalenką odpowiedziała sama zainteresowana. "Tak, wczoraj ja też" - podkreśliła Świątek.
Tym memem zwrócono uwagę na problem, o którym wiele mówiło się od początku turnieju. Widzowie narzekali, że nie widać piłki, którą odbijają tenisiści. Wszystko przez barwy kortu, które zlewały się z piłeczką. W związku z tym trudno było dostrzec, kto wygrał akcję.
"Oglądając mecze Igi w Cincy głównie domyślam się po reakcjach zawodniczek, kto wygrał punkt", "Tak, jest fatalnie", "To jakaś żenada", "Już się poddałem i tylko słuchałem, czy wywołują aut", "Już się bałem, że mam jakiś problem z oczami. Dzięki Bogu nie tylko ja" - pisali wzburzeni internauci.
Teraz przed Świątek kilka dni odpoczynku. Początek rywalizacji w US Open już w poniedziałek 26 sierpnia. Turniej potrwa dwa tygodnie. Polka postara się powtórzyć sukces sprzed dwóch lat, kiedy to triumfowała. Przed rokiem udało jej się dotrzeć do czwartej rundy. Nawet w przypadku ewentualnego niepowodzenia w USA może być spokojna o pozycję w rankingu WTA.
- Jestem zadowolona, że mogłam zagrać na twardej nawierzchni przed US Open. Teraz skupiam się na tym, co zrobić lepiej, aby dobrze zagrać w Nowym Jorku - podkreślała Świątek.