Iga Świątek nie zagra w finale turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Po słabym spotkaniu Polka przegrała w półfinale rozgrywek 3:6, 3:6 z Aryną Sabalenką. Dla Świątek był to pierwszy występ po igrzyskach olimpijskich, na których zdobyła brązowy medal.
Dla Świątek był to drugi z rzędu półfinał w Cincinnati. Przed rokiem Polka również przegrała na tym etapie turnieju. Wtedy lepsza była Amerykanka Coco Gauff, która wygrała 7:6(2), 3:6, 6:4.
Tak wtedy, tak i teraz Świątek nie była zadowolona ze swojej gry i wyniku. - Po prostu Aryna zagrała tego dnia lepiej. Miałam w tym meczu swoje szanse i okazje, aby wywrzeć na nią presję. Jednak popełniłam za dużo błędów. Nie da się ukryć, że na początku mój serwis nie funkcjonował dobrze - powiedziała Świątek, którą cytowała Polska Agencja Prasowa.
Polka nie miała jednak zamiaru przeżywać porażki. Jak sama przyznała, skupia się już tylko na US Open, czyli ostatnim w tym sezonie turnieju Wielkiego Szlema, który rusza 26 sierpnia. - Jestem zadowolona, że mogłam zagrać na twardej nawierzchni przed US Open. Teraz skupiam się na tym, co zrobić lepiej, aby dobrze zagrać w Nowym Jorku - powiedziała Świątek.
- W tym roku mieszkamy w innej lokalizacji niż wcześniej. Będę zwiedzać okolice mojego hotelu. Na pewno na mojej liście miejsc do odwiedzenia jest Central Park. Jest kilka fajnych rzeczy, które chciałabym zrobić, ale nie wiem, czy zdążę przed turniejem. W Nowym Jorku mam zaplanowane bowiem spotkania sponsorskie. W tym mieście zawsze jest dużo aktywności pozakortowych - dodała.
Przed rokiem Świątek w Nowym Jorku dotarła do 4. rundy. Polka nie dała tam rady jednej ze swoich największych rywalek, czyli Jelenie Ostapenko. Świątek przegrała 6:3, 3:6, 1:6.
Polce w Nowym Jorku nieporównywalnie lepiej poszło w 2022 r., kiedy wygrała cały turniej. Dla Świątek był to pierwszy i jak do tej pory jedyny tytuł wielkoszlemowy wywalczony poza kortami Rolanda Garrosa w Paryżu.
Tegoroczne US Open potrwa do 8 września.