Aryna Sabalenka bardzo dobrze rozpoczęła sezon 2024. W WTA 500 w Brisbane dotarła aż do finału imprezy, w którym ostatecznie musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny. Porażkę powetowała sobie w Australian Open. Nie straciła ani jednego seta, a w decydującym starciu pokonała 6:3, 6:2 Qinwen Zheng. Tym samym obroniła tytuł zdobyty przed rokiem w Melbourne. Zwycięstwo kosztowało ją bardzo dużo i najprawdopodobniej wpłynęło na podjęcie dość zaskakującej decyzji.
Kolejnym turniejem, w którym miała wystąpić Sabalenka, jest WTA 1000 w Dosze. Białorusinka została zgłoszona do imprezy, ale finalnie się z niej wycofała, co potwierdził Jose Morgado na X. Druga rakieta świata została wykreślona z głównej drabinki. Nie przekazała powodów takiej decyzji.
W ubiegłym roku także zrezygnowała ze startu w Katarze. Tym razem jednak jej postawa może dziwić. Nie miała żadnych punktów do obrony, dlatego mogła jedynie zyskać na turnieju w Dosze. Tym bardziej że jej główna rywalka, Iga Świątek, triumfowała przed rokiem, więc przy ewentualnym potknięciu Polki mogła zyskać dużo punktów. Obecnie strata Białorusinki do liderki rankingu WTA wynosi 865 punktów.
Nie tylko Sabalenka wycofała się z turnieju w Dosze. Podobną decyzję podjęła Jessica Pegula. Była ona podyktowana kontuzją szyi. Dla Amerykanki to duża strata - w poprzednim roku dotarła tutaj aż do finału, ulegając właśnie Świątek. W miejsce Sabalenki i Peguli w Dosze wystąpią Mirra Andriejewa i Peyton Stearns. Turniej odbędzie się w dniach 11 - 17 lutego.
Tym samym Sabalenka wróci na kort najprawdopodobniej przy okazji WTA 1000 w Dubaju. Przed rokiem dotarła do ćwierćfinału tej imprezy, ulegając Barborze Krejcikovej. Turniej w Dubaju zaplanowano w dniach 18-24 lutego. Białorusinka będzie miała więc sporo czasu na świętowanie niedawno zdobytego tytułu w Melbourne, jak i przygotowanie do dalszej części sezonu.
Komentarze (77)
Kapitalne wieści dla Igi Świątek. Sabalenka podjęła drastyczną decyzję
To pisząca te słowa Agnieszka Piskorz przejawia drastyczną nieznajomość języka polskiego, co nie jest dla mnie zaskoczeniem zważywszy, że wydaje to "sport.pl". Tu analfabetyzm popłaca, o ile ma się jakieś inne walory ?!