• Link został skopiowany

Sabalenka szczerze o byciu numerem jeden. Mocne słowa

W poniedziałek Aryna Sabalenka zostanie nową liderką rankingu WTA. - Ostatecznie, jak ważny jest ranking? Nie zapewni mi to żadnych innych przywilejów niż bycie numerem 2. Moja pozycja będzie na szczycie turniejowej drabinki, a nie na dole, ale to jedyna rzecz - powiedziała Sabalenka w rozmowie z "Tennis.com".
US Open Tennis
Fot. Seth Wenig / AP Photo

Aryna Sabalenka wciąż rywalizuje w US Open, ostatnim tegorocznym turnieju wielkoszlemowym, ale po odpadnięciu Igi Świątek w czwartej rundzie, już wie, że w poniedziałek zostanie nową liderką światowego rankingu.

Zobacz wideo Afera, której nie było. Santos o spóźnieniu

Sabalenka szczerze o byciu numerem jeden. "Nie zapewni mi to żadnych innych przywilejów"

Jako nowa numer jeden kobiecego tenisa udzieliła wywiadu portalowi "Tennis.com", w którym podzieliła się swoimi emocjami.

- W tej chwili nie jest to coś, co zawsze chodzi mi po głowie. Tak właśnie jest i to wspaniale. To kolejne osiągnięcie w mojej karierze, z czego się cieszę, ale mam rzeczy, na których muszę się skupić tutaj, w Nowym Jorku. Poświęcam swoje myśli tylko na meczach - powiedziała.

W US Open jest już w półfinale, w którym zmierzy się z Amerykanką Madison Keys (17. WTA). Białorusinka w tym turnieju nie straciła jeszcze nawet seta.

- Ostatecznie, jak ważny jest ranking? Nie zapewni mi to żadnych innych przywilejów niż bycie numerem dwa. Moja pozycja będzie na szczycie turniejowej drabinki, a nie na dole, ale to jedyna rzecz - kontynuowała Sabalenka zapytana o zalety swojej nowej pozycji.

- Niezależnie od tego, czy jesteś numerem jeden, czy numerem dwa, rywalki przyjdą po ciebie w ten sam sposób i zrobią wszystko, co w ich mocy, aby cię dogonić. Oznacza to, że nie ma potrzeby zmieniać mojego podejścia. Muszę po prostu dalej grać jak najlepiej, żeby dać z siebie wszystko - podsumowała tenisistka z Mińska.

Aryna Sabalenka jest w tym sezonie najlepszą zawodniczką w kobiecym tourze, co potwierdza także klasyfikacji WTA Race. 25-latka wygrała Australian Open, a w każdy z pozostałych trzech turniejów wielkoszlemowych docierała do co najmniej półfinału. - Wykonaliśmy dużo pracy w okresie przygotowawczym i czuliśmy, że budujemy coś wielkiego. Jednocześnie w sporcie nigdy nie wiadomo. Nie możesz oczekiwać czegoś wielkiego tylko dlatego, że ciężko pracowałaś. Wszyscy pracują! - powiedziała.

- Ale gdy tylko zaczęłam grać, poczuliśmy, że tak, zmierzamy we właściwym kierunku. Kiedy zdobyłam pierwszy tytuł [w Adelajdzie - red.], a potem wygrałam Australian Open. Dodało mi to ogromnej wiary i zmotywowało nas wszystkich do jeszcze cięższej pracy - zakończyła.

Więcej o: