W ubiegłym tygodniu liderka rankingu WTA rozpoczęła tegoroczne zmagania na trawie. Polka w pierwszych meczach na turnieju w Bad Homburgu spisywała się świetnie i dotarła do półfinału imprezy. W piątek miała zmierzyć się o finał z Włoszką Lucią Bronzetti. Do starcia jednak nie doszło - Polka kilka godzin przed meczem wycofała się z turnieju z powodów zdrowotnych. Sygnalizowała gorączkę i kłopoty z żołądkiem.
W sobotę Świątek pojawiła się już na kortach Wimbledonu, aby rozpocząć przygotowania do pierwszego meczu tej imprezy. Krótkie nagranie z treningu najlepszej rakiety świata zamieścił w mediach społecznościowych oficjalny profil Wimbledonu. I wtedy się zaczęło...
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Pod postem pojawiło się sporo negatywnych komentarzy wobec Polki. Zaczęto nawet sugerować symulowanie choroby. "To ta sama Świątek, która po 'niespokojnej nocy' wycofała się z Bad Homburg, rozczarowując tych, którzy oczekiwali od niej wykonania pracy, za którą jej płacimy" - czytamy. "To 'zatrucie pokarmowe' naprawdę mocno ją dotknęło, prawda?" - ironizował inny z użytkowników. "Mam nadzieję, że wyzdrowiała" - dodał inny.
Sama Iga Świątek również nie uniknęła pytań o jej stan zdrowia. Na oficjalnej konferencji prasowej wyjaśniła sytuację. - Ze mną już ok. To była kiepska noc. Robiliśmy rano pomiary z trenerem od przygotowania fizycznego. Wskaźniki nie wyglądały dobrze, bo niemal nie spałam. Bolał mnie brzuch. Nie wiem, co to było. W ciągu dnia czułam się już dobrze i jestem pewna, że będzie dobrze - podkreśliła cytowana przez Agnieszkę Niedziałek ze Sport.pl. - Jak mówiłam, następnego dnia czułam się już lepiej. Ale myślałam też o kolejnym turnieju. Nie chciałam do niego przystępować na większym zmęczeniu - dodała liderka rankingu WTA.
Świątek pierwszy mecz na Wimbledonie rozegra już w poniedziałek 3 lipca. Jej rywalką będzie Lin Zhu. Początek po godzinie 14:00. Relacja na żywo na Sport.pl.