Iga Świątek (1. WTA) wróciła właśnie do gry niemal trzy tygodnie po świetnym występie w Stuttgarcie, który zakończył się dla niej efektownym zwycięstwem w finale nad Aryną Sabalenką. Po wycofaniu się z turnieju w Madrycie, Polka staje przed szansą na obronę wywalczonego tytułu przed rokiem.
Świątek zaczęła rywalizację w Rzymie od pojedynku z Rumunką Eleną-Gabrielą Ruse, klasyfikowaną w rankingu WTA na 57. miejscu. Polka rozpoczęła mecz w najlepszy możliwy sposób - błyskawicznie przełamując serwis rywalki. I choć Ruse starała się szybko odpowiedzieć, Świątek grała mądrze, czekając na błąd Rumunki. Te błędy przychodziły, podobnie jak w kolejnych gemach. Świątek chwilę później przełamała Ruse po raz drugi, grając koncertowy tenis i wychodząc na prowadzenie 4:1.
I wydawało się, że od tego momentu Świątek będzie tylko łatwiej. Nic bardziej mylnego! Ruse była w stanie sprawić, że Polka zaczęła popełniać niewymuszone błędy przy własnym serwisie, przez co została przełamana. Było widać po Świątek, że zmobilizowało to ją do lepszej gry - błyskawicznie wygrała przy serwisie Rumunki, która znów była w stanie przełamać Polkę, która gema zakończyła podwójnym błędem serwisowym. W 9. gemie Świątek po raz czwarty przełamała Ruse, wygrywając I seta 6:3.
Początek II seta to absolutna dominacja Igi Świątek. Pewnie wygrany gem przy własnym serwisie, przełamanie Rumunki, i znów wygrany gem przy podaniu Polki. Ruse znów chciała zaskoczyć Świątek swoją grą, ale liderka rankingu WTA błyskawicznie pokazała, która tenisistka ma większe umiejętności, w pełni kontrolując wydarzenia na korcie. Ruse w ostatnich gemach popełniała coraz więcej błędów, przez co Iga Świątek bez trudu wygrała II seta, nie oddając w nim nawet gema.
Iga Świątek tym samym awansowała już do 1/8 finału. Jej rywalką w walce o ćwierćfinał będzie Wiktoria Azarenka, była liderka rankingu WTA, która pokonała we wtorek Kolumbijkę Marię Osorio Serrano 6:2, 6:4. Ten mecz już w czwartek.