Nie siedź w domu...

Felieton Wiesława Pawłata

Działacze lubelskiego Motoru chwytają się różnych sposobów, aby przyciągnąć kibiców na mecze swojej III-ligowej drużyny piłkarskiej. Jest to w pewnym sensie słuszne, bo na razie lublinianie nie prezentują takiego poziomu jak przed laty, kiedy bez specjalnej zachęty na stadion przy al. Zygmuntowskich przychodziło po 20 tysięcy ludzi. No, ale wtedy Motor grał w ekstraklasie. Teraz lublinianie chcą zrobić wszystko, aby jak najszybciej wrócić przynajmniej do II ligi.

Jednym z zabiegów zastosowanych przez zarząd, a mających na celu zachęcenie do odwiedzenia stadionu, jest zapraszanie kibiców na mecze za pośrednictwem ogłoszeń w prasie. Przyznam szczerze, że ten nowatorski pomysł bardzo mi się spodobał. Na ogłoszeniu mama, tata i syn ubrani w klubowe szaliki Motoru zapraszają inne rodziny hasłem - "Nie siedź w domu, przyjdź na mecz".

Przed laty nie byłoby w tym nic dziwnego, bo rzeczywiście całe rodziny spotykały się na stadionach. Dziś taka wyprawa jest wielce ryzykowna, o czym miałem się okazję przekonać podczas ostatniego meczu Motoru z Heko Czermno. Grupa chuliganów wywołała burdę, doszło do starć z ochroniarzami i policją, nie obyło się bez strzelaniny. Na stadionie przebywało wiele osób z małymi dziećmi, którym na szczęście tym razem nic się nie stało, ale wątpię, czy kiedykolwiek zdecydują się jeszcze na przyjście na mecz.

Z drugiej strony można wysnuć wniosek, że jeden z czterech zatrzymanych najbardziej krewkich uczestników zajść wziął sobie ogłoszeniowe hasło do serca, bo przyszedł na stadion... ze swoim sześcioletnim synem. Po spotkaniu dzieciak powędrował do domu, a ojciec do aresztu.

Nie znaczy to wcale, że trzeba zrezygnować z tej formy, wręcz przeciwnie wszystkie działania mające na celu przyciągnięcie ludzi na stadiony należy wykorzystywać. Jednak działacze, podobnie jak opracowali nowatorski plan pozyskiwania sympatyków, powinni - oczywiście we współpracy z odpowiednimi służbami - zaprojektować program zapewnienia bezpieczeństwa na stadionie. Od tego się nie da uciec.